poniedziałek, 12 stycznia 2009

Skończyło się lato

Depresja jesienno - zimowa Szybko nadchodzący zmierzch ma niekorzystny wpływ na naszą równowagę psychiczną. Szybciej się denerwujemy i coraz trudniej jest się zrelaksować. Odpoczynek nie przynosi oczekiwanych skutków. Dlaczego tak się dzieje? Jak wspomóc swój organizm? Nasze samopoczucie jest o wiele lepsze podczas słonecznej pogody, niż w pochmurne i szare jesienne dni. Jesienią dzień jest coraz krótszy, tzn. krócej jest jasno. Jeżeli mamy możliwość śpimy dłużej, mimo to stale skarżymy się na niewyspanie. Są to bardzo charakterystyczne cechy depresji jesienno - zimowej. Regularne występowanie depresji każdej zimy uznaje się obecnie za odrębną jednostkę chorobową, określaną mianem sezonowe psychozy afektywnej (SPA). Objawy SPA mogą powodować dolegliwości fizjologiczne (takie jak zaparcia, wzrost łaknienia, szczególnie na słodkie co prowadzi do gwałtownego przyrostu wagi) i problemy emocjonalne (zaburzenia snu i uczucie przygnębienia). Często uczucie ciągłego zmęczenia przeważa nad przeżywaniem smutku. Depresja jesienno - zimowej może przebiegać bez przygnębienia. Niektórzy doznają głębokiej depresji każdej jesieni. Około 10% ludzi odczuwa objawy depresji jesienno - zimowej. Najbardziej odczuwa się jej skutki w trzeciej dekadzie życia, rzadziej występuje po 60 roku. Częściej zdarza u kobiet niż u mężczyzn. Depresja jesienno - zimowej może występować również u dzieci. Objawia się trudnościami we wstawaniu z łóżka, ciągłym zmęczeniem, trudnościami w nauce. Stają się one bardziej apatyczne i kapryśne. Objawy jej mogą występować z różnym natężeniem w zależności od dostępności i intensywność promieni słonecznych. Szczególnie narażone są osoby spędzające cały dzień w pomieszczeniu zamkniętym z ograniczoną ilością światła naturalnego. Efekty SPA ustępują, gdy:- zastosujemy fototerapie, tzn. znaczną część dnia spędzimy w dobrze oświetlonych pomieszczeniach;- zaadaptujemy się do nowych warunków bytowych, poprzez wzmożoną aktywność fizyczną na świeżym powietrzu i właściwe odżywianie.Dlaczego wpadamy w depresje?Przyczynami depresji są zaburzenia podstawowych procesów biochemicznych spowodowane czynnikami psychicznymi, fizjologicznymi i społecznymi w życiu człowieka.Właściwe funkcjonowanie naszego mózgu zależy od poprawnego współdziałania substancji chemicznych, nazywanych mediatorami. Nawet najmniejsza zmiana w puli mediatorów może stać się przyczyną powstania predyspozycji do depresji lub depresji.Znamy trzy mediatory:- serotonina; hormon wytwarzany przez żołądek, kontroluje nastrój, stany świadomości, ma działanie przeciwdepresyjnie- noradrenalina; hormon wydzielany przez komórki nerwowe, popularnie nazywany hormonem "walki lub ucieczki"- dopamina; substancja podobna do hormonów, jej brak lub nadmiar prowadzi do chorób neurologicznych i depresjiMediatory determinują nasz nastrój. Za centrum kształtowania nastroju uważane są zespoły neuronów w mózgu. Jeśli centra te pracują poprawnie, mediatory w sposób zsynchronizowany pomagają kontrolować nastroje. Jeśli zaś mediatory zaczynają zawodzić pojawia się depresja.Kilkanaście lat temu sądzono, że powodem depresji jest po prostu obniżenie serotoniny, noradrenaliny i dopaminy w mózgu. Obecnie wiemy, iż mechanizmy wywołujące depresje są o wiele bardziej skomplikowane.

Odżywianie - prawda i mity

Chińskie przysłowie mówi:
Jeżeli nie znasz ojca choroby, to na pewno zła dieta jest jej matką ...
Właściwe żywienie jest bezspornie najważniejszą powinnością każdego człowieka. Dostarcza nam energii i materiałów, które stanowią o ciągłości procesów życiowych naszego organizmu. Jak jest to dla nas istotne ilustruje fakt, iż w ciągu 60-65 lat życia zjadamy około 70 ton pokarmów. Co i jak jemy jest wyrażeniem naszego stosunku do swojego zdrowia, zarówno fizycznego jak psychicznego. Ten najważniejszy proces życiowy może być dla każdego eliksirem młodości, cudownym lekiem w wielu chorobach, jak i naszym zabójcą. O dietetyce napisano niezliczoną ilość publikacji. Dla wielu stała się główną treścią życia, dla niektórych dobrym biznesem, dla większości labiryntem bez wyjścia. Problem jak się żywić pozostaje mimo wszystko nierozstrzygnięty. Mamy dostęp do wielu źródeł informacji na temat dietetyki. Czy potrafimy wybrać podstawowe założenia, na których możemy ułożyć dietę idealną dla siebie? Jest wiele teorii, które mogłyby stanowić podstawę kształtowania diety. Dietetykę można porównać do gry w szachy. Wszyscy znają reguły, ale każdy rozgrywa swoją partię inaczej. Zwycięzcą możemy nazwać człowieka dożywającego sędziwego wieku, który kończy swój żywot będąc w stanie zdrowia. Niestety udaje się to tylko około 10% naszej populacji. Nie popełnimy błędu rozpoczynając od stwierdzenia, iż dieta powinna być inna dla każdej osoby. Każdy z nas jest indywidualnością biochemiczną. Oznacza to, iż dwa podstawowe czynniki kształtujące nasze zdrowie, tj. genetyka i środowisko, determinują inne potrzeby żywieniowe. Zostały opracowane dokładne dawki poszczególnych składników odżywczych dla ludzkiego organizmu w zależności od wieku, płci i stanu fizjologicznego. Niestety są to dane uśrednione i przedstawiające wartości bezwzględne. Mamy podaną konieczną ilość kilokalorii i ilości poszczególnych składników odżywczych, tj. minerałów, witamin, KNKT (konieczne nienasycone kwasy tłuszczowe), antyoksydantów i innych suplementów żywieniowych, które powinniśmy spożywać w ciągu doby. Ale czy potrafimy określić czy w spożywanej żywności jest odpowiednia ilość i jakość poszczególnych składników? Wszyscy już wiedzą, iż wysoko - przetworzona żywność nie jest dobrym źródłem podstawowych elementów odżywczych dla naszego organizmu. Z drugiej strony żywność tak zwana ekologiczna też może nieść ze sobą wiele pułapek dla naszego zdrowia. Na przykład, jej skład chemiczny może być uzależniony od czystości środowiska, w którym powstała. Kierowanie się ogólnie przyjętymi standardami może powodować błędy żywieniowe prowadzące do zaburzeń metabolicznych. Dziś praktycznie nie mamy do czynienia z awitaminozami (czyli brakiem witamin prowadzącym do choroby, np. niedobór witaminy C prowadzi do szkorbutu itp.) i zjawiskiem niedożywienia. Jednakże fakt, iż są regiony w Polsce, w których prawie 10% populacji jest bezpośrednio zagrożona gruźlicą, wskazuje na całkowitą indolencję żywieniową. Powstają z roku na rok nowe inicjatywy społeczne mające wspierać ludzi z chorobami cywilizacyjnymi (choroby układu krążenia, nowotwory, choroby neurologiczne, otyłość itd.). Badania statystyczne prowadzone przez wiele lat jednoznacznie wskazują, iż sposób żywienia bezpośrednio wpływa na zdrowie całych narodów. Należy z tego wyciągnąć właściwy wniosek: lepiej zapobiegać powstawaniu chorób niż je leczyć. Jednocześnie musimy sobie uzmysłowić, że tylko nam się to opłaca. Przemysł farmaceutyczny i będąca w jego stalowym uścisku służba zdrowia (na szczęcie nie cała) nie jest zainteresowana kształtowaniem profilaktyki zdrowotnej. Dla tego systemu lepiej jest produkować środki przeciwbólowe, insulinę i setki innych leków, niż poszukiwać przyczyny powstawania chorób. Dlatego stajemy się łatwym łupem tych, którzy na "jedynym słusznym sposobie żywienia" robią dobry biznes. Musimy wiedzieć, że mody żywieniowe, szybkie i częste zmiany sposobu odżywiania nie służą dobrze naszemu zdrowiu. Każdy organizm musi mieć czas na adaptacje, czyli na dostosowanie się do nowych zjawisk. Zastosowanie na przykład diety śródziemnomorskiej przez Polaka może w pierwszym okresie powodować kłopoty gastryczne, ponieważ skład flory bakteryjnej w układzie pokarmowym Greka, Włocha różni się od flory bakteryjnej Polaka. Po pierwszych kilku dniach te dolegliwości najczęściej ustępują, ponieważ rozpoczynając jakąkolwiek dietę jemy regularnie i mniej. Wówczas możemy dojść do błędnego wniosku, iż jest to dla nas dieta życia. Niestety, jest to tylko tzw. efekt higieniczny. W ludzkim organizmie tyko dwa układy mają stałą konstrukcję, układ nerwowy i mięśniowy. Wszystkie inne narządy ulegają "wymianie", tzn. stare komórki obumierają, aby na ich miejsce powstały nowe. Ponieważ informacja genetyczna w następnych pokoleniach komórek jest ciągle zubożana, nasz organizm w sposób biologicznie naturalny starzeje się. Co będzie, jeżeli w nowym sposobie odżywiania zabraknie związków biochemicznych niezbędnych do właściwego konstruowania nowych komórek albo dostarczymy innych za dużo? Po kilkunastu miesiącach nowej diety przychodzi efekt fizjologiczny. Niewielu szczęśliwców trafia na właściwą drogą żywieniową. Często eksperymenty dietetyczne kończą się utratą właściwej kondycji fizycznej, psychicznej, lub pojawia się choroba. Diety można różnie klasyfikować. Każda z nich wykorzystuje dwie podstawowe wartości, tj. energetykę pokarmów i ich skład jakościowy. Diety związane z szerokością geograficzną były kształtowane przez setki pokoleń poprzez występujący na danym terenie klimat, skład jakościowy gleb i wód. Te czynniki kształtują charaktery całych populacji. Wystarczy porównać temperament Włocha z południa i północy Italii (ilustracja wpływu różnicy klimatycznej) lub Kaszuba z Krakowianinem (przykład wpływu składu jakościowego środowiska, czyli ilości jodu). Natomiast zaproponowanie Eskimosowi diety Nigeryjczyka i odwrotnie byłoby dla obojga zabójcze.

W poszukiwaniu nieśmiertelności

W poszukiwaniu nieśmiertelności
Starość jest tematem starym jak świat, a jednocześnie tematem wiecznie młodym, ponieważ nigdy się nie zestarzeje.Od niepamiętnych czasów ludzie starają się znaleźć sposób na nieśmiertelność i nie bez przyczyny marzenie to ma odbicie w doktrynach wszystkich systemów religijnych. Poszukiwania cudownych eliksirów mających zapewnić długowieczność lub przynajmniej przedłużyć młodość od zawsze towarzyszyły historii ludzkości. Ponieważ XIX-wieczna rewolucja przemysłowa i rozwój nauki pozwoliły w znaczny sposób wydłużyć przeciętny czas życia Europejczyka, a liczba starych ludzi na świecie rośnie, w ostatnich czasach apetyt na długowieczność nasilił się. W tych potrzebach i oczekiwaniach, niepokojąco wielu "przedsiębiorczych" ludzi biznesu znalazło swoją szansę zarobienia niemałych pieniędzy, oferując najprzeróżniejsze medykamenty będące ponoć najnowocześniejszymi osiągnięciami nauki w walce ze starością. W odpowiedzi na to niepokojące zjawisko powstał raport przygotowany i podpisany przez 51 naukowców o międzynarodowej renomie, reprezentujących różne dziedziny wiedzy, którzy doszli do wniosku, że należy zwrócić uwagę społeczeństwa na oszukańcze praktyki. Stwierdzili, że skuteczność produktów sprzedawanych przez kliniki długowieczności i inne instytucje jako środki zapobiegające starzeniu nie została naukowo potwierdzona, a specyfiki te mogą w pewnych sytuacjach zaszkodzić. Każdy, kto dziś twierdzi, że ma środek przeciwko starzeniu, myli się albo kłamie, gdyż żadne zjawisko związane ze starzeniem nie jest wiarygodnym miernikiem jego szybkości. Nie da się ocenić skuteczności zastosowanej terapii.Aby rozwinąć ten temat, odpowiedzmy sobie najpierw na pytanie, czym jest starość? Ponieważ starzenie się jest procesem długotrwałym i indywidualnym dla każdego człowieka, trudno jest stworzyć jej uniwersalną i jednoznaczną definicję. Naukowo ujmując to zagadnienie, o starości mówimy wówczas, kiedy naturalne procesy samonaprawcze nie są w stanie przeciwdziałać losowo nagromadzonym uszkodzeniom komórek organizmu. W wyniku tego dochodzi do stopniowego upośledzenia funkcjonowania komórek, tkanek, narządów i układów. Zwiększa się podatność na choroby i pojawiają się charakterystyczne objawy starzenia, jak utrata masy mięśni i kości, wydłużony czas reakcji, pogorszenie ostrości wzroku i słuchu oraz zmniejszenie elastyczności skóry. W wieku podeszłym zwiększa się także podatność na choroby układu krążenia, chorobę Alzheimera, udar mózgu, nowotwory i wiele innych chorób, z którymi zmaga się dzisiejsza medycyna. Ale czy wyeliminowanie tych chorób uchroni nas przed śmiercią? Otóż nie. Procesy starzenia zachodziłyby nadal, powodując inne choroby i prowadząc nieuchronnie do dalszej degeneracji organizmu. Zgodnie z niezmiennymi prawami przyrody, organizm zaczyna działać na własną zgubę już od chwili powstania.Naturalne starzenie się powinno trwać 100 – 130 lat. Tak długo powinien funkcjonować nasz mózg, od którego zależą wszystkie czynności życiowe. Mózg kończy "dojrzewanie" dopiero w 50 – 60. roku życia. Nasz układ mięśniowy i nerwowy trwa przez całe nasze życie w pierwotnej formie. Wszystkie inne narządy naszego organizmu wymieniają swoje komórki na nowe. Ponieważ informacja genetyczna przenoszona na komórki potomne nie jest pełna; następuje powolna degradacja struktur i funkcji nowych pokoleń komórkowych. Z wiekiem maleje sprawność mechanizmów biosyntezy. Nasza dieta musi się zmieniać, aby dostarczyć wszystkich niezbędnych składników odżywczych i budulcowych. Choć starzenia nie da się uniknąć, nie jest powiedziane, że nie możemy nic zrobić, aby opóźnić ten proces. Podstawowym celem dzisiejszych badań medycznych i prób zahamowania procesów starzenia powinno być nie tylko przedłużenie życia, ale przede wszystkim okresu dobrego stanu zdrowia. W tym celu prześledźmy dotychczasowe osiągnięcia nauki w wysiłkach oddalenia nieuniknionego. ANTYOKSYDANTYJedna z "teorii starzenia się" ważną rolę przypisuje wolnym rodnikom. Zakłada także, że pewne związki chemiczne występujące w organizmach zwierzęcych, warzywach i owocach neutralizują wolne rodniki i są to tzw. antyutleniacze bądź antyoksydanty. Na tej podstawie wyciągnięto wniosek, że wszelkie preparaty zawierające tego typu związki – jeśli przyjmować je w odpowiednich dawkach – powinny całkowicie unieszkodliwiać wolne rodniki i spowalniać, a nawet zatrzymywać proces starzenia. Jednakże dalsze badania udowodniły, że wolne rodniki są niezbędne na pewnych etapach reakcji biochemicznych zachodzących w komórkach. Całkowite wyeliminowanie ich doprowadziłoby do śmierci komórek i organizmu. Rola wolnych rodników jest uzależniona od miejsca występowania, czasu działania i wielkości przestrzeni narażonej na ich działanie. Z danych epidemiologicznych wynika, że należące do antyutleniaczy witaminy C, E i A mogą zmniejszać ryzyko wystąpienia raka, zwyrodnienia plamki żółtej i wielu innych chorób cywilizacyjnych. Dziś możemy jednoznacznie stwierdzić, że antyutleniacze zwalniają procesy wolnorodnikowego starzenia się.TERAPIA HORMONALNAPonieważ z wiekiem poziom pewnych hormonów (m.in. melatonina, hormon wzrostu, testosteron i dehydroepiandrosteron DHEA) obniża się, wysunięto na tej podstawie teorię, która zakłada, że procesy starzenia się możemy zahamować, stosując tzw. terapię hormonalną, czyli podawanie pewnych dawek tychże hormonów. Wieloletnie obserwacje pacjentów stosujących terapię hormonalną wykazały, że pomimo zadowalających efektów, zwłaszcza na początku kuracji, wywołuje ona także wiele działań niepożądanych. Wiadomo, że estrogeny podawane kobietom po menopauzie wpływają korzystnie na stan ich zdrowia, lecz niosą także ryzyko wystąpienia raka piersi i powstawania zakrzepów. Terapia hormonalna ma zastosowanie w leczeniu określonych dolegliwości związanych z wiekiem, brak jednak dowodów, by wpływała na szybkość starzenia się.DIETA NISKOKALORYCZNABadania na zwierzętach wykazały ponad wszelką wątpliwość, że dieta z ograniczoną liczbą spożywanych kalorii przedłuża życie i okres sprawności fizycznej, pod warunkiem, że dieta ta zawiera niezbędną do prawidłowego funkcjonowania organizmu ilość substancji odżywczych. Ponadto znacznie ogranicza ryzyko wielu chorób, z rakiem na czele. Wyniki te dotyczą wszystkich badanych gatunków zwierząt. Zatem można wysunąć wniosek, że zmniejszenie liczby przyjmowanych kalorii może przynieść podobne efekty u ludzi. Niewiele jednak osób jest skłonna ograniczać spożycie pokarmów do poziomu mogącego przedłużyć życie. Prowadzone są badania mające na celu odkrycie mechanizmów odpowiedzialnych za zbawienny wpływ niskokalorycznej diety oraz znalezienie czynników pozwalających uzyskać u ludzi ten sam efekt bez zmuszania ich do głodzenia się. Ustalono dotychczas, że w wyniku stosowania diety niskokalorycznej spada produkcja wielu hormonów, które, jak się okazuje, nie sprzyjają zachowaniu młodości (kiedy zaczęto je podawać głodzonym zwierzętom, żyły równie krótko, co pozostałe zwierzęta nie głodzone). Za prawdziwością tej teorii przemawia także fakt, że ani jedna z pierwszej dziesiątki najbardziej długowiecznych osób nie była otyła.AKTYWNOŚĆ FIZYCZNAChociaż naukowcy różnych dziedzin, prowadzący badania nad procesem starzenia się, nie znaleźli sposobu na jego cofnięcie, to udowodnili, że systematyczna aktywność fizyczna, utrzymywana od młodych lat, w znacznym stopniu hamuje wystąpienie zmian związanych ze starzeniem się i sprzyja zachowaniu zdrowia do późnych lat. Jako przykład mogą tutaj służyć badania przeprowadzone na zjeździe starych roczników Związku Gimnastyków w Marburgu. Przebadano tam 1704 osoby obu płci w wieku 40 – 80 lat, które od młodości uprawiały ćwiczenia fizyczne. Wszyscy badani okazali się pod względem sprawności fizycznej znacznie młodsi od swoich nie ćwiczących rówieśników. Na podstawie tych i podobnych badań wysunięto wniosek, że aktywność fizyczna jest jednym z najskuteczniejszych z dotychczas poznanych środków hamujących proces starzenia się, a ludzie aktywni fizycznie są pogodniejsi, bardziej żywotni i optymistycznie nastawieni do życia.PODSUMOWANIECzęść naukowców uważa, że prowadzone obecnie badania przyczynią się do opracowania terapii hamujących procesy starzenia się, a wykorzystanie komórek macierzystych pozwoli naprawiać i odmładzać uszkodzone tkanki. Jednak wielu nie podziela tych entuzjastycznych opinii, uważając, że starość jest naturalnym procesem życia człowieka. Jedyne, co dzisiaj może nam zaoferować medycyna, to stwierdzenie, że nie ma cudownych środków przywracających młodość, a to jak długo uda nam się zachować sprawność i zdrowie, w dużej części zależy od nas samych, naszej pogody ducha, sposobu życia i przede wszystkim odżywiania. Wyniki badań statystycznych wskazują, że nasze społeczeństwo się starzeje. Średnia długość życia powoli rośnie. Niestety, tylko 10% dziewięćdziesięciolatków ma szczęście cieszyć się własnym zdrowiem. Reszta funkcjonuje dzięki osiągnięciom nowoczesnej farmakoterapii. Jak znaleźć się w gronie 90-cioletnich zdrowych szczęśliwców? Wystarczy znać potrzeby żywieniowe własnego organizmu i je właściwie zaspokajać.

sobota, 10 stycznia 2009

To ja twoja wątroba – daj wreszcie szansę i nie przeszkadzaj!!!

Wątroba, to interesujący narząd. Potocznie informacje na jej temat są niejasne i często sprzeczne. Czym się różni żółtaczka mechaniczna od zakaźnej lub noworodków? Czy są jednakowo szkodliwe? Na czym polega marskość, czy można z nią żyć? Czy marska wątroba się zmniejsza, czy powiększa? Czy otłuszczona wątroba, to wątroba marska i czy stłuszczenia należy się obawiać? Dlaczego głodzenie powoduje stłuszczenie wątroby, podobnie jak przejadanie się? Co szkodzi bardziej na wątrobę, białka czy tłuszcze? Czy alkohol rzeczywiście szkodzi na wątrobę? Czy głodówki odciążają wątrobę i wspomagają jej leczenie? Dlaczego w kamicy żółciowej ogranicza się tłuszcze a zaleca środki żółciopędne, które stymulują wydzielanie żółci tak samo jak lipidy?
Te i wiele innych pytań skłoniły nas swego czasu do przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie. Każde dochodzenie opiera się na pewnych podstawowych regułach zbierania informacji i wnioskowania. W przypadku badania organizmów żywych należy pamiętać o podstawowych prawach fizyki, a następnie fizjologii, dokładnie w takiej kolejności. W przeciwnym wypadku pogubimy się w mnóstwie szczegółów, jak Żwirek z Muchomorkiem w gąszczu kaczeńców. Możne się wówczas zdarzyć, że uznamy za panaceum pokrzywę albo cynamon i będziemy je stosować na wszystko, od wrzodów żołądka i świądu krocza począwszy, a na schizofrenii skończywszy.
Poniżej chcemy przedstawić wyniki naszego dochodzenia z wątrobą na ławie poszkodowanych w roli głównej.
Jest dużo chorób wątroby, wszakże wiele z nich prowadzi do stłuszczenia i marskości. Z podobnych powodów marskość występuje w innych narządach miąższowych, takich, jak nerki, trzustka, a ponadto w płucach. Marskość polega na zmianach chorobowych, które powodują zanikanie czynnych komórek i zastępowanie ich przez tkankę łączną. Co prowadzi do zmniejszania wydolności chorego narządu. W końcowej fazie pozostaje tylko jedna dziesiąta czynnych komórek i narząd staje się skrajnie niewydolny. W vademecum lekarza ogólnego z lat dziewięćdziesiątych możemy przeczytać, że w Europie śmiertelność w przypadku marskości wątroby sukcesywnie wzrasta. Zaważmy, że wzrasta pomimo spektakularnego rozwoju metod terapeutycznych, transplantologii i upowszechnienia opieki zdrowotnej. Przyczyn marskości wątroby jest wiele i w zasadzie nie są poznane. To znaczy statystyka wskazuje, że istnieje związek pomiędzy marskością a przebytym WZW (wirusowym zapaleniem wątroby zwanym dawniej prozaicznie żółtaczką zakaźną). Obserwuje się również dodatnią korelację z alkoholizmem, sposobem odżywiania, chorobami zakaźnymi i pasożytniczymi, zaburzeniami przemiany materii, chorobami endokrynologicznymi, zatruciem toksynami, przewlekłym zastojem żylnym i czynnikami konstytucjonalnymi. Mniejsza o wieloczynnikową i niejasną etiologię. Specjaliści nie są zgodni również, co do sposobów klasyfikacji marskości. Ze względu na obraz anatomopatologiczny wyróżnia się marskość drobno-guzkową, wielkoguzkową i mieszaną. Marskość drobnoguzkowa jest powiązana z nadużywaniem alkoholu i głodzeniem, a marskość wielkoguzkową występuje, jako powikłanie toksemii i stanów zapalnych. Inny podział, oparty o kryteria etiologiczne, przyczynowe, wyróżnia się marskość w wyniku zatrucia, marskość barwnikową, marskość w następstwie galaktozemii, niedoboru alfa1-antytrypsyny, zaburzeń genetycznych, niewydolności krążenia itp. Popularny jest podział na marskość z nadciśnieniem wrotnym, marskość żółciową spowodowaną zaburzeniami odpływu żółci, marskość splenomegaliczną i marskość dysmetaboliczną powodowaną przez zaburzenia metaboliczne. Odchodzi ze sceny dawny podział na marskość zanikową Laenneca i przerostową Hanota, jak również podział marskości na postać żółtaczkową i bezżółtaczkową. Klinicyści wyróżniają marskość utajoną, wyrównaną i niewyrównaną. Uwzględniając rokowania i stan kliniczny definiuje się także marskość aktywną i stacjonarną.
Objawy chorobowe marskości wątroby rozwijają się powoli, przez wiele lat. W naszym dochodzeniu jest to ważne spostrzeżenie. Hepatocyty, komórki wątroby, podlegają nieustannej wymianie. Szacunki są różne, ale można przyjąć, że większość hepatocytów podlega wymianie w przeciągu kilku tygodni. Dlaczego zatem po żółtaczce zakaźnej czy jednokrotnym zatruciu rozwija się w ciągu kilku lat marskość, prowadząca do śmierci? Dlaczego wątroba nie regeneruje się? Przecież czynniki uszkadzające od lat nie działają, a marskość postępuje. Po kilku latach, pierwotnie zniszczone komórki były wymieniane na nowe nie kilka, a kilkadziesiąt razy, jak widać bez rezultatu. O ile można podejrzewać, że wirusy żółtaczki zakaźnej trwale i bezpowrotnie zmieniają materiał genetyczny hepatocytów, to w przypadku zatrucia toksynami objawy powinny szybko ustępować przy tak intensywnej regeneracji wątroby. Niestety, nie zawsze się tak dzieje. Przykładem jest żona jednego z twórców typowania metabolicznego, dr Williama Kelleya, której stan zdrowia pogarszał się sukcesywnie po jednokrotnym zatruciu chemicznym. Sama w sobie jest to fascynująca historia o tym, jak powstają wielkie odkrycia. Jest to również fascynująca historia, jak twórca typowania metabolicznego wyciągnął słuszne wnioski na podstawie fałszywych przesłanek, co postaramy się w dalszej części wykazać.
Zanim wznowimy nasze dochodzenie, opiszmy typowy przebieg marskości. Choroba rozwija się bardzo powoli. Początkowe objawy są nieswoiste. Występuje brak łaknienia, utrata wagi, puste odbijania, uczucie pełności w brzuchu, a także owrzodzenie dwunastnicy, biegunki i zaparcia. Częstym, a mylnie diagnozowanym, jest zespół jelita nadwrażliwego. Mylnie, ponieważ za przyczynę tego zespołu gastrolodzy uznają nerwicę psychosomatyczną, a tymczasem rzeczywistą przyczyną jest chora wątroba, która stoi u progu marskości. W znacznym wysiłku i po alkoholu pojawia się żółtaczkowe zabarwienie skóry. W górnej części ciała występują tzw. pajączki naczyniowe, czyli rozszerzenia tętniczek w kształcie gwiazdek. Podobne zmiany występują w żółtaczce zakaźnej, a także w chorobach wyniszczających. Te choroby wyniszczające, to bardzo ważny trop, który kieruje nas we właściwą stronę. Już we wczesnym okresie rozwoju marskości pojawiają się obrzęki kostek oraz powiększenie wątroby. Z powodu wzrostu ciśnienia w żyle wrotnej, powstają żylaki przełyku. Ich pękanie stanowi niebezpieczne zagrożenie zdrowia, a nawet życia. Postępująca marskość zmniejsza wydolność wątroby. Częste są krwawienia z nosa, dziąseł i narządów rodnych w tym przypadku u kobiet. Paznokcie przyjmują charakterystyczny kształt szkiełka od zegarka. Nasilają się objawy znużenia, osłabienie popędu płciowego, postępuje zanik menstruacji u kobiet, impotencja i zanik jąder u mężczyzn oraz zanik owłosienia łonowego. Utrwalają się objawy obrzęku kostek u nóg. Występuje zanik mięsni, najbardziej widoczny w obrębie obręczy barkowej, co nadaje charakterystyczny wygląd zapadniętych ramion. Występuje wzrost poziomu insuliny i glukagonu JEDNOCZEŚNIE, oraz zmniejszenie wydzielania żółci. To kolejne ważne spostrzeżenie w naszym dochodzeniu. Z marskością wątroby współistnieje kamica żółciowa i dysfunkcja nerek oraz skaza krwotoczna, zespół złego wchłaniania i powikłania neurologiczne.
Pomimo tak odległych od siebie objawów jak skaza krwotoczna, osłabienie popędu płciowego i zmiany neurologiczne, mają one wszystkie wspólny mianownik, co wykażemy w dalszym dochodzeniu. Nasze dochodzenie pozwoli określić, co naprawdę szkodzi wątrobie i dlaczego obecnie wzrasta śmiertelność z powodu marskości.

niedziela, 4 stycznia 2009

Nowotwory

Prof. dr hab. med. Zbigniew Wronkowski
Kierownik Zakładu Organizacji badań Masowych
Centrum Onkologii - Instytut im. M. Skłodowskiej-Curie
Prezes Polskiego Komitetu Zwalczania Raka
Środowiskowe uwarunkowania nowotworów.
Rzeczywiste wartości ryzyka nowotworowego w populacjiKażdego roku 110 000 osób w Polsce zachoruje na nowotwory złośliwe, a 80 000 umrze z tego powodu. Co czwarty Polak zachoruje na nowotwór w ciągu swojego życia, co piąty - umiera. Mimo, że nowotwory złośliwe są drugą co do częstości przyczyną śmierci (po chorobach serca i naczyń krwionośnych) to jednak u kobiet w wieku 35 - 60 lat jest to pierwsza przyczyna zgonu, a u mężczyzn - odsetki zgonów dla nowotworów i chorób serca i naczyń krwionośnych - są podobne. J. Higginson i C. Muir udowodnili, że ponad 80% nowotworów powstaje w wyniku szeroko rozumianych czynników środowiskowych i stylu życia. Znane są główne czynniki ryzyka nowotworów złośliwych. Są to (wg. R. Dolla i R. Peto) czynniki żywieniowe (35%), skażenie środowiska (7%), alkohol (3%) oraz czynniki seksualne i prokreacyjne. Tak więc cztery grupy czynników, tj. żywieniowe, palenie tytoniu, skażenie środowiska i alkohol powodują 75% nowotworów. Przekładając te dane na populację, można z pewnym uproszczeniem powiedzieć, że spośród obecnie żyjących 100 Polaków - 25 zachoruje na nowotwór złośliwy. Spośród tych 25 dwudziestu zachoruje z powodu swojego stylu życia i szeroko rozumianych czynników środowiskowych, a wśród nich: 7 - z powodu czynników żywieniowych, 6 - z powodu palenia tytoniu, 1 - 2 z powodu skażenia środowiska naturalnego. Na pozostałe 5 zachorowań złożą się wszystkie inne czynniki, takie jak zachowania seksualne i prokreacyjne, ryzyko geograficzne, działania medyczne i inne. Przedstawione powyżej dane przekładają się na całą populację Polski w ten sposób, że spośród żyjących obecnie ok. 40 milionów Polaków co najmniej 10 milionów zachoruje na nowotwór złośliwy, w tym 3,5 miliona z powodu czynników żywieniowych, 3 miliony z powodu palenia tytoniu i ok. 700 000 z powodu skażenia środowiska naturalnego.

Chorzy na własne życzenie

Chorzy na własne życzenie
Autor: Justyna Hofman - Wiśniewska 2007-06-01

Według Światowej Organizacji Zdrowia nawet 70% chorób ma źródło w złym odżywianiu. Na liście chorób dietozależnych, prócz otyłości, cukrzycy drugiego typu i chorób krążenia, jest kilkadziesiąt nowotworów. Gdybyśmy chcieli słuchać lekarzy i ludzi nauki, żylibyśmy dłużej i o wiele bardziej komfortowo niż się to dzieje powszechnie.Współczesna medycyna wyraźnie mówi: na 100 osób 70 nie ma prawa chorować! Nie ma prawa, bo ma materiał genetyczny chroniący przed chorobami. A jeżeli choruje, to na własne życzenie, bo prowadzi tryb życia i odżywiania wołający o pomstę do nieba – mówi prof. Marek Naruszewicz, kierownik Zakładu Farmakognozji na Wydziale Farmaceutycznym w warszawskiej Akademii Medycznej i prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Miażdżycą.Według WHO nawet 70% chorób ma źródło w złym odżywianiu. Na liście chorób dietozależnych, prócz otyłości, cukrzycy drugiego typu i chorób krążenia, jest kilkadziesiąt nowotworów. Nie tylko tych kojarzonych z błędami w żywieniu, jak rak trzustki, żołądka czy jelita grubego, ale też płuc, piersi, macicy i prostaty.Gdybyśmy chcieli słuchać lekarzy i ludzi nauki, to żylibyśmy dłużej i o wiele bardziej komfortowo niż się to dzieje powszechnie. Gdybyśmy chcieli naprawdę wziąć odpowiedzialność za swoje zdrowie w swoje ręce, to żywilibyśmy się tak, jak wymaga tego nasz organizm, a nie tak, jak chcemy. W żywieniu obowiązują żelazne zasady i nie przestrzeganie ich zawsze niesie ze sobą przykre konsekwencje. Nie chcemy jednak ani myśleć, ani pamiętać o tym, że za błędy żywieniowe i nieruchawy tryb życia zawsze w jakimś momencie zapłacimy. I to z reguły wysoką cenę. A często i najwyższą. Nie tylko my, ale i nasze dzieci. Oczywiście, są dzieci z podatnością genetyczną na pewne schorzenia, ale ta podatność często jest wynikiem postępowania nas, dorosłych.Forum ProfilaktykiGros Polaków umiera za wcześnie i choruje na poważne choroby zbyt często i za wcześnie... Wiele mówi się o prawidłowym odżywianiu i stylu życia. Aby propaganda prozdrowotna była skuteczna, musi być prowadzona nie tylko z ogromnym znawstwem tematu, ale i konsekwencją. I w sposób zrozumiały dla każdego zwykłego śmiertelnika. Trzeba też pozyskać sojuszników wśród partnerów chorych, ich krewnych, nagłaśniać problem przez radio, telewizję, prasę, edukować społeczeństwo już od dziecka. Przykładami skutecznej kampanii z udziałem mediów mogą być antytytoniowe kampanie w Kanadzie, USA i Anglii, australijska kampania propagująca aktywność fizyczną, prozdrowotna kampania w Finlandii.U nas wreszcie zaczyna się też coś dziać. Powstało Polskie Forum Profilaktyki Chorób Układu Krążenia. Na stronie internetowej www.pfp.edu.pl każdy może nie tylko znaleźć wskazówki i porady dotyczące ochrony serca i układu krążenia, ale i ocenić zagrażające mu ryzyko. Został powołany do życia Narodowy Program Profilaktyki i Leczenia Chorób Układu Sercowo-Naczyniowego POLKARD 2003-2005, finansowany ze środków Ministerstwa Zdrowia. Priorytetem jest w nim prewencja pierwotna, czyli mówiąc najprościej - edukacja, edukacja, edukacja. Od przedszkola do późnej starości. Lekarze nie mają wątpliwości, że większości zawałów i udarów mózgowych można by zapobiec. Gdyby tylko człowiek chciał wziąć odpowiedzialność za swoje zdrowie, a więc dbał o dietę, więcej się ruszał, schudł, rzucił palenie, dbał o zęby, szybciej decydował się wezwać pogotowie ratunkowe. Gdyby... Na razie co trzeci Polak pali, co drugi ma nadwagę, co szesnasty cukrzycę, ponad połowa ma nadciśnienie i się nie rusza przesiadając się z samochodu na fotel przed telewizorem czy krzesło przed komputerem. Zawał serca, udar mózgu, choroba wieńcowa – ich ofiarą pada 170 tysięcy Polaków rocznie. Nadumieralność mężczyzn jest u nas dwukrotnie wyższa niż w innych krajach europejskich; 24 – 63% panów znajduje się w grupie ryzyka. Wprowadzenie jak najszybciej w życie dobrych programów prewencyjnych to – jak podkreślają lekarze – racja stanu.Bierzmy przykład z Clintona, który włączył się w zdrowotną akcję edukacyjną w szkołach - mówi prof. Marek Naruszewicz. - Prezydent USA propaguje aktywny tryb życia i nagłaśnia fakt, że jeśli spożycie kalorii nie spadnie o minimum 45 kalorii dziennie, otyłość poważnie zagrozi młodemu pokoleniu. I może się okazać, że po raz pierwszy w historii ludzkości młode pokolenie będzie żyć krócej niż pokolenie ich rodziców. Zalecenia dietetyczne nie mogą być wprowadzane hasłowo. Tu musi być konkretna wiedza i tę wiedzę trzeba zaszczepić społeczeństwu. Prosty przykład. Od pewnego czasu sporo mówi się o diecie Kwaśniewskiego. U niektórych osób stosujących tę dietę już po kilku miesiącach występują zaburzenia układu krążenia, dochodzi do nasilenia choroby wieńcowej, a także uszkodzenia wątroby. Dieta Kwaśniewskiego (Atkinsa) zawierająca małe ilości witamin z grupy B i witaminy C oraz biopierwiastków - na przykład potasu, wapnia i magnezu - jeszcze bardziej pogłębia niedobór kwasu foliowego. Jeśli pożywienie zawiera za mało kwasu foliowego, podnosi się poziom homocysteiny przyspieszającej rozwój miażdżycy. Wzrost stężenia homocysteiny nasila zagrażające zawałem serca i udarem mózgu procesy trombogenezy, czyli powstawania w naczyniach krwionośnych zakrzepów krwi - wynika z badań przeprowadzonych przez prof. Andrzeja Szczeklika i dr Teresę Barbarę Domagałę z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wysoki poziom homocysteiny zwiększa również ryzyko rozwoju schorzeń neurodegeneracyjnych, takich jak choroby Alzheimera i Parkinsona -ostrzegają neurolodzy.No i sól – „biała śmierć”. Solimy więcej niż Anglicy i Francuzi razem wzięci! – irytuje się Profesor. – Dziennie zjadamy 4 łyżeczki soli, a powinniśmy najwyżej jedną. W Polsce na nadciśnienie choruje 9 milionów osób. W 30-40% przypadków przyczyną choroby jest nadmiar soli w diecie. O połowę mniej soli w diecie, a ryzyko nadciśnienia też spada o połowę, wynika z badań nad spożyciem soli Intersalt. Jednak pacjenci z nadciśnieniem wolą tylko łykać tabletki. W Polsce terapia nadciśnienia jest skuteczna w około 12% przypadków! To bardzo słaby wynik - alarmuje Profesor. - Chorzy wydają pieniądze na leki, ale nie zmieniają diety. A to podstawowy warunek powodzenia w leczeniu. Solne pułapki czyhają na nas wszędzie: obfite w sól są wędliny, wszelkie dania gotowe, chleb, konserwy, chipsy itd.Tylko co piąty Polak stosuje prawidłową dietę - mówi prof. Naruszewicz. - Czyli tę zbliżoną do śródziemnomorskiej. Z dużą ilością warzyw, owoców, olejów roślinnych, morskich ryb i produktów z pełnego ziarna. Zawarte w niej antyoksydanty, błonnik, zdrowe tłuszcze i białka to w połączeniu z wysiłkiem fizycznym najlepsza profilaktyka chorób cywilizacyjnych. Także nowotworowych. Wiadomo, że ryzyko raka piersi jest większe u kobiet, które jedzą dużo mięsa, mało warzyw, owoców, błonnika i są otyłe. Prawdopodobieństwo raka macicy rośnie u kobiet otyłych, a płuc u osób, które nie tylko palą, ale też stronią od zieleniny. Pamiętajmy też, że dobrze dobrana dieta działa jak lek. Zwiększa skuteczność leczenia farmakologicznego, pozwala zmniejszyć dawki leków. Dieta jest tańsza niż tabletki, nie ma skutków ubocznych i obniża „zły” cholesterol (LDL). Jedzenie pomoże wrócić do równowagi, jeśli zmienimy do niego podejście. Zamiast widzieć wroga winnego nadwagi i chorób, uczyńmy z niego sprzymierzeńca zdrowia. Wtedy polubimy to, co dla nas najlepsze. Tylko żadnej przesady! Umiar i zdrowy rozsądek to żelazna zasada zdrowego odżywiania i trybu życia. O wszystkim decydują proporcje. Na przykład wprowadzenie do diety bardzo dużej ilości kwasów omega-6, czyli wielonienasyconych kwasów pochodzenia roślinnego, może spowodować, że zaczną one zaburzać wchłanianie kwasów omega-3. Potrzebna jest szeroka edukacja społeczeństwa, ale i producentów żywności.Szansa dla Młodego SercaProjekt Szansa dla Młodego Serca – SMS (www.sms.edu.pl), którego autorem jest prof. Marek Naruszewicz, ma na celu zwiększenie wiedzy i świadomości zdrowotnej dzieci i młodzieży – zwłaszcza w zakresie prewencji chorób sercowo-naczyniowych. Służą temu innowacyjne zajęcia edukacyjne dla uczniów piątych klas szkół podstawowych. Jest to jeden z kilku tego typu programów w Europie: opiera się na bezpośrednim zaangażowaniu największych autorytetów medycznych w zakresie kardiologii. Nauczyciele uzyskują najnowszą wiedzę - opartą na wytycznych światowych towarzystw zdrowotnych, zaś lekcje dla dzieci prowadzone są za pomocą środków multimedialnych i Internetu. Na podstawie pozostawionych w szkołach materiałach oraz sprawdzonych rozwiązań edukacyjnych, przeszkoleni nauczyciele będą mogli powielać i kontynuować program wśród kolejnych roczników dzieci – wyjaśnia Profesor. W projekcie uczestniczy 550 szkól podstawowych z całej Polski. Serwis www.sms.edu.pl powstał na zlecenie Ministerstwa Zdrowia. Ma on przede wszystkim nauczyć młodych ludzi dbania o swoje zdrowie i zdrowie najbliższych (to dzieci będą uczyły zdrowego gotowania swoje babcie i swoich rodziców – podkreśla Marek Naruszewicz), a więc na czym polega prawidłowe żywienie, jakie znaczenie ma wysiłek fizyczny, dlaczego palenie papierosów jest szkodliwe, jak radzić sobie ze stresem, by ten wyrządzał nam jak najmniej szkód.Farmakognozja – powrót do natury?Leki pochodzenia naturalnego mają dobrze udokumentowaną historię korzystania z nich czy to w medycynie ludowej, czy w starożytności, ale brakuje nowoczesnych badań molekularnych, czyli określenia miejsca ich działania w organizmie człowieka oraz oddziaływania na komórki. Najbardziej nam zależy na badaniach klinicznych, czyli na udowodnieniu działania leku na chorych wedle nowoczesnych zasad współczesnej medycyny – mówi prof. Naruszewicz. - Podajemy choremu placebo i lek pochodzenia naturalnego. Nowoczesnymi technikami oceniamy działanie leku na podstawie tych dwóch elementów. Wpływ leku na zdrowie człowieka minus efekt placebo, który zawsze istnieje. Tych badań nie ma. I możliwe, że długo jeszcze nie będzie. Dlaczego? Otóż, dochodowość leku naturalnego, który z reguły nie jest opatentowany, jest niska. Nie generuje się więc tyle pieniędzy, by pokryć z nich badania kliniczne. Istnieje wiele leków pochodzenia roślinnego, które po różnych modyfikacjach służą do leczenia nowotworów czy zwalczania wirusa ptasiej grypy. Jest możliwość opatentowania nowej chemicznej modyfikacji tych leków, co zwiększy ich opłacalność, ale czy w stopniu wystarczającym?Postęp i coraz szersza wiedza odkrywają nieznane do tej pory właściwości niektórych preparatów. Tak jest np. w przypadku sylimarolu. A był pomysł, by ten lek w ogóle wycofać z produkcji! – mówi Profesor. – Tymczasem okazało się, że ma fenomenalne działania, których do tej pory nie znaliśmy. Działa na tzw. czynniki transkrypcyjne i może być w przyszłości lekiem, który zmniejsza lekooporność na leki antynowotworowe. Bardzo możliwe, że działa także przeciwmiażdżycowo, ale trzeba to udowodnić. Na razie mamy takie przekonanie – bardziej lub mniej podbudowane badaniami. Ile takich nieodkrytych czy nieujawnionych w specjalistycznych badaniach sekretów kryją jeszcze substancje naturalne w lekach?

piątek, 2 stycznia 2009

Aminokwasy - produkcja syntetyczna




AMINOKWASY

Aminokwasy są powszechnie stosowane, jako dodatki do żywności, zwłaszcza w celu podniesienia jej wartości odżywczej; są także używane w przemysłach farmaceutycznym, kosmetycznym i In. W zależności od rodzaju, aminokwasy mają smak kwaśny, słony, gorzki, słodki; mogą też intensyfikować smak żywności. Należy zaznaczyć, że 95% globalnej produkcji aminokwasów to: L-lizyna, L-metionina, a zwłaszcza kwas L-glutaminowy, gdyż są powszechnie wykorzystywane, jako dodatki do żywności i pasz.
Najstarszą, najbardziej pracochłonną i kosztowną metodą otrzymywania aminokwasów była metoda ich ekstrakcji z hydrolizatów odpadów przemysłu mięsnego, kazeiny i glutenu. Niepełna hydroliza wiązań peptydowych, rozkład niektórych aminokwasów, drogie oczyszczanie oraz ograniczenie źródeł i zmienność składu surowców skłoniły do poszukiwania nowych metod otrzymywania aminokwasów.
Ze względu na duże zapotrzebowanie rynku na aminokwasy, podjęto badania nad możliwością chemicznej syntezy tych substancji. Synteza chemiczna wymaga zastosowania wysokiej temperatury, wysokiego ciśnienia, toksycznych związków chemicznych i kosztownej aparatury, co powoduje, że tylko produkcja dużych ilości danego aminokwasu może być opłacalna. Ponadto w wyniku syntezy chemicznej otrzymuje się racemiczną mieszaninę D- i L-aminokwasów, co wymaga dodatkowego procesu do ich rozdzielenia, jako że forma D-aminokwasu może być szkodliwa dla zdrowia. Jednakże kilka aminokwasów produkuje się tą metodą, np. z akroleiny otrzymuje się D,L-metioninę, z cykloheksanu D,L-lizynę, a z indolu i kwasu nitrooctowego – D,L-tryptofan.
W latach pięćdziesiątych opracowano liczne technologie produkcji aminokwasów metodą syntezy enzymatycznej i biosyntezy mikrobiologicznej. Obecnie wiele aminokwasów produkuje się metodą syntezy enzymatycznej, a metodą biosyntezy mikrobiologicznej produkuje się głównie L-lizynę, kwas L-glutaminowy, kwas L-asparginowy – używane, jako dodatki do żywności. Dzięki syntezie enzymatycznej można produkować L-aminokwasy, jednak wymaga ona kosztownych prekursorów i często drogich, czasami nawet kilku enzymów. Metodą syntezy enzymatycznej uzyskujemy większy wydatek aminokwasowi z prekursorów i większe stężenie aminokwasu w roztworze niż tańszą metodą biosyntezy mikrobiologicznej.
Dobierając odpowiednie enzymy, można produkować L-aminokwasy z mieszaniny racemicznej D,L-prekursora. Przykładowo z D,L-alfa-amino- e-kaprolaktamu, otrzymane go metodą syntezy chemicznej, przy użyciu enzymu L-hydrolazy z Drożdż Cryptococcus, Candida lub Trichosporon można otrzymać L-lizynę. Racemaza z bakterii Achromobacter, Flavobacterium przekształca pozostałą formę D-kaprolaktamu w formę L-, z której ponownie przy użyciu L-hydrolazy otrzymujemy L-lizynę.
Używając kwasu fumarowego i amoniaku oraz aspartazy otrzymanej z Escherichia coli uzyskuje się kwas L-asparaginowy w stężeniu 560g / dm3.
Również z mieszaniny N-acetylo-D,L-aminokwasów, używając aminoacylazy z A. Oryzae, otrzymuje się L-aminokwasy, a pozostałą formę D-prekursora poddaje się racemizacji.
Ponieważ w procesie syntezy enzymatycznej używa się prekursorów i enzymów o dużej częstości, zastosowanie immobilizowanych enzymów umożliwia znaczne obniżenie kosztów enzymów, automatyzację procesu, pełniejsze wykorzystanie prekursorów, co w konsekwencji może obniżyć koszt produkcji danego aminokwasu o kilkadziesiąt procent. Jednakże biosynteza mikrobiologiczna jest znacznie tańsza ze względu na fakt, że składniki pożywki są zazwyczaj tanie, proces przebiega w niższej temperaturze i uzyskuje się wyłącznie L-aminokwasy.
Wiadomo, że drobnoustroje syntetyzują wiele aminokwasów niezbędnych do budowy specyficznych białek. Geny odpowiedzialne za biosyntezę poszczególnych aminokwasów „kontrolują” aktywność enzymów biorących udział w biosyntezie danego aminokwasu, aby nie dopuścić do jego nadprodukcji.
W wyniku selekcji drobnoustrojów można uzyskać organizmy przydatne do przemysłowej produkcji aminokwasów. Jednocześnie przez dobór warunków hodowli a zwłaszcza mutagenizację drobnoustrojów metodami fizycznymi, chemicznymi lub inżynierii genetycznej, można uzyskać organizmy zdolne do nadprodukcji danego aminokwasu.
Mutagenizacja umożliwia uzyskanie tzw. auksotroficznych mutantów, tj. drobnoustrojów z rozkojarzonym systemem regulacji, powodujących nadprodukcję danego aminokwasu ze związku chemicznego, który jest prekursorem dla zahamowanej biosyntezy innych aminokwasów. Aminokwas, którego biosynteza została zahamowana, powinien być dodawany do pożywki. Mutagenizacja wywołuje zmiany kierunków metabolicznych w wyniku zmiany aktywności określonych enzymów, co powoduje zahamowanie biosyntezy niektórych aminokwasów, a nadprodukcję pożądanego. Mutacja genu regulatorowego może spowodować stałe ograniczenie syntezy określonych enzymów uczestniczących w syntezie danego aminokwasu, a mutacja genu strukturalnego powoduje, że drobnoustrój staje się niewrażliwy na nadmiar danego aminokwasu i nie ogranicza jego syntezy.
Nadprodukcję aminokwasu można uzyskać przez dodanie do pożywki określonego prekursora, np. dodanie do pożywki L-homoseryny zwiększa biosyntezę L-treoniny przez Bacillus subitilis lub Proteusz rettgeri (wirusy i drobnoustroje).
Niejednokrotnie w czasie hodowli drobnoustrojów do pożywki dodaje sięzwiązki powodujące zwiększenie przepuszczalności błony cytoplazmatycznej, a tym samym nadprodukcję pożądanego aminokwasu.
L-lizyna determinuje wartość biologiczną białka, a zwłaszcza zwiększa wykorzystanie białek roślinnych zwartych w paszy. Roczna produkcja w świecie L-lizyny wynosi około 80 tysięcy ton. Do produkcji L-lizyny w skali przemysłowej używa się bakterii z rodzaju Corynebacterium i Brevibacterium. Również drożdże są zdolne do syntezy L-lizyny, jednak nie używa się ich w przemysłowej produkcji tego aminokwasu.
Przebieg biosyntezy L-lizyny przez drobnoustroje przedstawia się następująco. Szczawiooctan z cyklu kwasów trikarboksylowych może się aminotransferazę glutaminianowi ulec przemianie w L-asparaginian, z którego kinaza asparaginowa katalizuje powstanie, semialdehydu beta-asparaginowego.
Dehydrogenaza homoserynowa z semialdehydu beta-asparaginowego jest pierwszym enzymem szlaku warunkującym powstanie L-homoseryny, a następnie L-metioniny, L-treoniny lub Izoleucyny. Enzymem decydującym o syntezie L-lizyny z semialdehydu jest syntetaza dihydrodipikolinianowa. Aktywność kinazy asparaginowej można w 90% zahamować nadmiarem L-lizyny i Treoniny, natomiast L-izoleucyna i L-walina zwiększają jej aktywność o 50%, znosząc jednocześnie hamujące działanie L-lizyny i L-treoniny.
Aktywność dehydrogenazy homoserynowej jest kilkunastokrotnie większa od aktywności syntetazy dihydrodipikolianowej, co preferuje syntezę L-metionyny, L-treoiny i L-izoleucyny. Dlatego w biosyntezie mikrobiologicznej L-lizyny używa się mutantów auksotrficznych, które nie syntetyzują dehydrogenazy homoserynowej lub mutantów regulatorowych, których kinaza asparaginowa jest niewrażliwa na obojętność analogu L-lizyny, tj. S-(2-aminoetylu)-L-cysteiny i L-treoniny. Najkorzystniej jest używać drobnoustrojów wykazujących te dwa rodzaje mutacji.
Źródłemwęgla w hodowli bakterii może być: melasa z buraka cukrowego, melasa z trzciny cukrowej, glukoza, alkohol etylowy, kwas octowy, n-parafiny, a źródłem azotu: sole amonowe, hydrolizat białek sojowych.
Do pożywki dodaje się L-homoserynę lub L-treoninę i L-metioninę. Aby ograniczyć syntezę kwasu L-glutaminowego, do pożywki dodaje się ponad 30mikrogramów / dm3 biotyny. Jeżeli składnikiem pożywki jest melasa z trzciny cukrowej, to biotyny się nie dodaje. Kwasowość pożywki (pH 6,9-7) utrzymuje się używając amoniaku. Czas napowietrzanej hodowli w temperaturze 28 – 33 stopni Celsjusza wynosi do 48 h. Wydajność syntezy L-lizyny w zależności od użytego drobnoustroju i źródła węgla w pożywce przedstawiono w tabeli 6.1





Po zakończeniu hodowli płyn pohodowlany, zawierający oprócz L-lizyny wiele innych cennych składników, zagęszcza się do 40% s.s., otrzymując preparat paszowy L-lizyny.
W celu otrzymania koncentratu L-lizyny oczyszczony płyn pohodowlany zakwasza się kwasem solnym, otrzymując chlorowodorek L-lizyny, który adsorbuje się na kationowej kolumnie jonowymiennej. L-lizynę wymywa się amoniakiem i ponownie zakwasza kwasem solnym. Po zagęszczeniu roztwór suszy się, uzyskując 70-proc. koncentrat L-lizyny lub poddaje krystalizacji i po rozpuszczeniu oraz ponownej krystalizacji otrzymuje się 97 – 98-proc. koncentrat.
Kwas L-glutaminowy, ze względu na duże znaczenie, jako intensyfikatora smaku żywności zwłaszcza w postaci glutaminianu sodu, produkuje się w ilości ponad 400 tysięcy ton rocznie. Kwas L-glutaminowy był pierwszym aminokwasem produkowanym w skali przemysłowej z hydrolizatu białek sojowych lub hydrolizatu glutenu.
Zdolność biosyntezy kwasu L-glutaminowego wykazują bakterie rodzaju Corynebacterium, Brevibacterium, Microbacterium i Arthrobacter. Wyselekcjonowane bakterie Corynebacterium glutamicum w 1957 roku zostały użyte w Japonii do przemysłowej produkcji kwasu L-glutaminowego
Przebieg biosyntezy kwasu L-glutaminowego przez drobnoustroje przedstawia się następująco. Powstający w cyklu kwasów trikarboksylowych 2-oksoglutaran ulega przemianie do kwasu L-glutaminowego w obecności dehydrogenazy glutaminianowej lub też może ulec dalszej przemianie w cyklu Krebsa zapoczątkowanej przez dehydrogenazę 2-oksyglutaranową. W auksotrficznych mutantach bakterii C. glutamicum lub B Flavum aktywność dehydrogenazy oksyglutaranowej jest bardzo mała, natomiast dehydrogenazy glutaminianowej bardzo duża, co zapewnia nadprodukcję kwasu L-glutaminowego. Źródłem węgla w pożywce do hodowli bakterii może być glukoza, sacharoza, hydrolizowana skrobia, melasa, alkohol etylowy, kwas octowy, n-alkany. Jako źródło azotu stosuje się sole amonowe, amoniak, mocznik.
Bakterie syntetyzujące kwas glutaminowy, hodowane na pożywce zawierającej dużo biotyny, nie są zdolne do nadprodukcji kwasu L-glutaminowego. Optymalne stężenie biotyny sprzyjające nadprodukcji aminokwasu na pożywce zawierającej 10% glukozy wynosi 5 mikrogramów / dm3.
W celu zwiększenia przepuszczalności błony komórkowej w czasie hodowli bakterii stosuje się dodatek detergentów, penicyliny, cefalosporyny, nasyconych kwasów tłuszczowych C16-C18. Przykładowo, proces biosyntezy kwasu L-glutamionwego przy użyciu Brevibacterium divaricatum NRRL B-231 przestawia się następująco:
- inokulum 6% stanowi 16-godzinna hodowla bakterii w temp. 35 stopni Celsjusza na pożywce o składzie g / dm3: glukoza – 40; KH2PO4 – 1; MgSO4 x 7H2O – 0,5; ekstrakt drożdżowy 1; mocznik 8;
- pożywka hodowlana zawiera g / dm3: 121 glukozy; 5 – octanu amonu; 6 – scukrzonej skrobi; 1,2 – KH2PO4; 1,2 – K2SO4; 6 – MgSO4; FeSO4 x 7H2O i MnSO4 x H2O po 6 ppm oraz odpieniacz Hodag K-67

Na początku hodowli dodaje się kwasu oleinowego w ilości 0,65 cm3 na 1 dm3 pożywki. Początkowe pH 8,5 pożywki obniża się i jest utrzymywane na poziomie 7,8. Hodowlę prowadzi się przez 14h w temperaturze 32 – 33 stopnie Celsjusza, którą następnie podwyższa się do 38 stopni. Podczas hodowli zawartość glukozy w pożywce obniża się do 0,5 – 2% i wówczas dodaje się 160 gram glukozy na dm3 pożywki. Podczas hodowli kontroluje się napowietrzanie; zawartość CO2 w pożywce nie powinna przekraczać 4,5%.
Po 30 – 35 h hodowli otrzymuje się w pożywce około 100 gram / dm3 kwasu L-glutaminowego. Wydajność biosyntezy kwasu L-glutaminowego w zależności od użytego drobnoustroju i źródła węgla w pożywce podano w tab. 6.2


Po zakończeniu hodowli z pożywki usuwa się komórki bakterii i dodaje mleka wapiennego. Roztwór L-glutaminianu wapnia doprowadza się do pH 3,2, tj. punktu izoelektrycznego kwasu glutaminowego. Kwas L-glutaminowy krystalizuje po schłodzeniu roztworu.
Aby otrzymać glutaminian sodu, kryształy L-glutaminianu rozpuszcza się w wodzie i dodaje wodorotlenku sodu do uzyskania kwasowości roztworu pH 6,8. Otrzymany roztwór glutaminianu sodu zagęszcza się i ponownie przeprowadza jego krystalizację. Kryształy odwirowuje się i suszy.

Białka w odżywkach - produkcja białek

BIAŁKA

Deficyt białka w świecie spowodował podjęcie badań nad możliwością jest syntezy przy użyciu drobnoustrojów. Do biosyntezy białka, w ilościach umożliwiających rozpoczęcie przemysłowej produkcji, zdolnych jest wiele bakterii, drożdży, grzybów nitkowatych, glonów.
Określenie SCP (ang. Single cell protein) było po raz pierwszy użyte przez uczonych w Massachusetts Instytute fo Technology w 1966 roku i początkowo dotyczyło biomasy drobnoustrojów zawierającej białka używane, jako dodatek do żywności i pasz. Obecnie określenie SCP dotyczy zarówno biomasy, jak i izolatów białek z komórek drobnoustrojów.
W ostatnich latach SCP produkuje się na skalę przemysłową, głównie, jako dodatek do paszy, albowiem koszt produkcji białka mikrobiologicznego, które można użyć, jako dodatek do żywności, jest wielokrotnie wyższy od kosztów produkcji białka paszowego. Biomasa mikroorganizmów nie może być użyta w żywieniu człowieka, ze względu na dużą zawartość kwasów nukleinowych (algi 4-6%, bakterie 10-16%, drożdże 6-10%, grzyby nitkowate 2,5-6%).
Wolne trawienie komórek drobnoustrojów przez organizm człowieka może wywoływać alergie, a także niestrawność.
Drobnoustroje używane do biosyntezy białka powinny odznaczać się m.in.:
- Zdolnością wszechstronnego i maksymalnego wykorzystania odżywczych składników (węglowodanów, związków azotowych, kwasów organicznych, alkoholi, aldehydów, substancji mineralnych);
- Odpowiednim składem chemicznym biomasy, odpowiadającym wysokoodżywczym produktom spożywczym i paszowym (wysoką zawartością białka, tłuszczu, węglowodanów i witamin, brakiem substancji antyżywieniowych, niską zawartością kwasów nukleinowych);
- Dobrze rozbudowanym kompleksem enzymów oddechowych, warunkujących szybki wzrost biomasy;
- Właściwościami syntetyzowania korzystnych i wymaganych w środkach odżywczych substancji o działaniu oligodynamicznym (witamin i specyficznych organicznych połączeń związków mineralnych);
- Odpornością na niekorzystne zmiany składu podłoża i warunków hodowli;
- Korzystnymi cechami technologicznymi, ułatwiającymi dalszą obróbkę technologiczną biomasy (wydzielanie, dezintegracja itp.);
- Brakiem zdolności syntezy substancji toksycznych;
- Brakiem zdolności adsorpcji substancji toksycznych lub rakotwórczych z pożywki.

Korzyści wynikające z zastosowania mikroorganizmów do syntezy białka są następujące:
- Mikroorganizmy w optymalnych warunkach wykazują bardzo szybki wzrost a niektóre z nich podwajają swoją masę co 0,5-1 h;
- Efektywność biosyntezy białka przez zwierzęta (bydło), rośliny (soja), i drobnoustroje (drożdże) wyraża się stosunkiem 1:81:100 000;
- Mikroorganizmy łatwiej podlegają modyfikacji genetycznej dla nadania ich białku cech wymaganych przez człowieka (np. szybkości wzrostu, poprawy składu aminokwasowego) aniżeli rośliny i zwierzęta;
- Mikroorganizmy zawierają dużą ilość białka odpowiedniej jakości;
- Mikroorganizmy można namnażać w sposób ciągły, co zapewnia dużą wydajność biosyntezy niezależnie od warunków klimatycznych;
- Mikroorganizmy mogą przetwarzać produkty uboczne, surowce odpadowe i ścieki;
- Przez zmianę składu pożywki i parametrów hodowli można zmieniać skład aminokwasowi białka.

Decyzja o podjęciu mikrobiologicznej produkcji białka powinna uwzględniać aspekty technologiczne, w tym toksykologiczne, ekonomiczne oraz społecznej akceptacji. W celu uzyskania możliwie największej ilości biomasy o pożądanym składzie białka, w możliwie najkrótszym czasie, prowadzi się ciągłą selekcję szczepów i ich mutagenizację. Duże znaczenie może tu mieć inżynieria genetyczna.
Poszczególne mikroorganizmy są zdolne do syntezy następujących ilości białek (w suchej masie substancji): bakterie 40 – 70%; drożdże 40 – 50%; grzyby 10 – 25%; glony 10 – 60%. Aby otrzymać preparaty białkowe SCP, otrzymaną biomasę drobnoustrojów poddaje się dezintegracji – w celu rozbicia ścian komórkowych – metodami hydrolizy chemicznej, enzymatycznej lub też metodami mechanicznymi. Metodą ekstrakcji białka wydziela się, rozpuszcza w alkaliach i wytrąca w punkcie izoelektrycznym. Zawartość kwasów nukleinowych w otrzymanym preparacie białkowym może być wielokrotnie niższa w porównaniu z biomasą drobnoustrojów.
Do produkcji SCP, jako głównego składnika pożywki, wykorzystuje się: n-alkany, metan, metanol, oleje roślinne, odpady i produkty uboczne przemysłu spożywczego. Dwa produkty przemysłu petrochemicznego były używane, jako substraty do produkcji SCP, czyli białka o zastosowaniu wszechstronnym – odżywki dla sportowców, dla dzieci itd. tj. olej napędowy zawierający alkany C15 – C30 oraz otrzymany z oleju napędowego alkany
C10 – C13 lub C13 – C17.
Wiele grzybów, np. Mucorales, Moniliales, a zwłaszcza drożdże Candida tropicalis, Candida oleophila, Saccharomyces lipolytica jest zdolnych do biosyntezy białka na wymienionych substratach. W procesie fermentacji dużym utrudnieniem jest mała rozpuszczalność alkanu i tworzenie dużych kropel, wymagających użycia emulgatorów.
W latach 1973 – 1975 firma Cap Lavera (Francja) produkowała SCP, prowadząc ciągłą hodowlę Candida tropicali, zużywając rocznie 16 000 ton oleju napędowego.
W Anglii przy użyciu Saccharmyces lipolytica na n-alkanach przez kilkanaście lat przez produkowano 4 000 ton SCP rocznie. Ciągłą hodowlę drożdży prowadzono w temp. 30 stopni Celsjusza przez 125 dni. Proces wymagał silnego napowietrzania (2,2 kg O2/kg biomasy), a jednocześnieodprowadzenia dużych ilości ciepła z fermentora. Biomasę zagęszczano metodą wirówkową (do 15%s.s), a następnie suszono metodą rozpryskową, otrzymując z 1 kg węglowodorów zawartych w pożywce 0,3 – 0,7 kg białka. Należy nadmienić, że otrzymana biomasa może być zanieczyszczona składnikami pożywki, które mogą być szkodliwe dla zdrowia. Ekstrakt tych składników znacznie podwyższa koszt produkcji.
Bakterie Bacillus, Pseudomonas, a zwłaszcza Methylomonas methanica, Methylomonas margaritae, Methylococcus capsulatus i inne, są zdolne do biosyntezy białka z wykorzystaniem metanu, będącego głównym składnikiem gazu ziemnego.
Słaba rozpuszczalność metanu w pożywce jest przyczyną pewnych trudności w procesie fermentacji. W czasie hodowli bakterii metan zostaje utleniony do metanolu. Jednocześnie enzymy bakterii mogą utleniać inne składniki pożywki, które nie są zużywane do wzrostu komórki, ale mogą hamować proces rozwoju bakterii. Dlatego też często stosuje się hodowle kultur mieszanych zawierających bakterie, które do wzrostu wykorzystują niektóre metabolity znajdujące się w pożywce.
Rozwijające się bakterie metanowe wymagają dużych ilości tlenu, a jednocześnie wydzielają dużą ilość ciepła. Optymalna proporcja metanu i tlenu w pożywce wynosi 1:7 (v/v), co stwarza niebezpieczeństwo wybuchu. Przyjmuje się, że na wyprodukowanie 1g biomasy przez bakterie zużywa się średnio 1,8g metanu i 4,7g tlenu. Przy użyciu, Pseudomonas methanica produkcja 1 tony biomasy (40 – 50% białka) wymaga 4 ton metanu i 4 ton powietrza. Natomiast wyprodukowanie 1,0 – 1,03 grama biomasy przy użyciu Methylococcus capsulatus wymaga 1 gram metanu.
Metanol jest jednym z najważniejszych substratów do przemysłowej produkcji białka przy użyciu drobnoustrojów. Wiele bakterii może wykorzystać metanol do syntezy białka (Methylomonas, Methylococcus, Arthrobacter, Bacillus, Pseudomonas, Micrococcus), drożdży (Candida, Hansenula, Pichia, Torulopsis), grzybów (Trichoderma, Paecilomyces, Gliocladium).
Szybkość wzrostu niektórych drobnoustrojów na pożywce zawierającej metanol wynosi 0,38 – 0,50/h – dla Pseudomonas rosea, 0,53 – dla Methylomonas methanolica, 0,22 – dla Hansenula polymorpha i 0,11/h dla Torulopsis glabrata. Z 1 grama metanolu można otrzymać np.: 0,54 g s.s. komórek Pseudomonas; 0,53 g P. methyloprophus; 0,49 g Methylomonas methanol; 0,32 Candida boidini; 0,38 g Hansenula polymorpha.
Teoretycznie użycie drożdży do otrzymywania SCP jest korzystniejsze niż użycie bakterii, gdyż łatwiej je wydzielić z pożywki, ich komórki są większe niż komórki bakterii, zawartość kwasów nukleinowych jest mniejsza, a ponadto z psychologicznego punku widzenia ludzie łatwiej akceptują białko drożdży, jako żywność. Niemniej jednak do produkcji SCP na skalę przemysłową używa się bakterii ze względu na ich szybki wzrost, wysoką zawartość białka w komórce, duży wydatek i mniejsze niż drożdże wymagania pokarmowe.
Imperial Chmical Industries (Anglia) pierwszy rozpoczął przemysłową produkcję SCP metodą fermentacji ciągłej Pseudomonas methylotrophus. Kosztem 40mln. Funtów w roku 1979 uruchomiono produkcję SCP, używając fermentora o pojemności 1000 m3.
Roczna produkcja białka wynosi 50 – 70 tysięcy ton. W Niemczech do otrzymywania SCP firma Hoechst używa mutanta Pseudomonas methylotrophus uzyskanego metodą inżynierii genetycznej. Ciągłą hodowlę ww. bakterii w temperaturze 38 – 40 stopni Celsjusza prowadzi się na syntetycznej pożywce o pH 6,8.
W czasie hodowli pH jest utrzymywane na stałym poziomie dzięki użyciu NH4. Stężenie metanolu w pożywce wynosi 0,005%, a współczynnik rozcieńczania pożywki wynosi 0,3 na h. Wydajność biomasy wynosi 3 – 5 g/(dm3 x h).
Tłuszcze pochodzenia roślinnego, takie jak: olej palmowy, słonecznikowy, rzepakowy, sojowy, mogą być wykorzystane przez drożdże Candida, Rhodotorula, Torulopsis, Yarrowia, Trichosporon do produkcji białka. Prowadząc hodowlę Y. Lipolytica ATCC 8661 w temperaturze 30 stopni Celsjusza przez 12 – 18 h na pożywce o pH 3,5 zawierającej 20 g / dm3 surowego oleju rzepakowego, otrzymano około 20 g s.s. / dm3. Znaczny wzrost wydajności i szybkości produkcji biomasy osiągnięto, dodając tłuszcz w trzech 1 procentowych porcjach, co 4 h hodowli.
Możliwość prowadzenia hodowli w środowisku o niskim pH eliminuje możliwość zakażenia hodowli. Jednocześnie należy podkreślić, że szczep Y. Lipolytica należy do grupy mikroorganizmów bezpiecznych. Zainteresowanie badaczy otrzymywania biomasy z użyciem, jako substratu tłuszczów roślinnych wynika z faktu, że uzyskana biomasa zawiera dużo tłuszczu w komórce – do 33%, w którym ponad 90% stanowią kwasy nienasycone. Biomasa drożdży Y. Lipolytica charakteryzuje się dużą wartością biologiczną i energetyczną. O wartości białka mikrobiologicznego decyduje jego skład aminokwasowi. Skład aminokwasowi SCP zależy od doboru szczepów i pożywki do ich hodowli. Przez zmianę parametrów hodowli lub mutację drobnoustroju można wpływać na skład aminokwasowy białka.

Białko drożdży charakteryzuje się niedoborem aminokwasów siarkowych, natomiast zawartość lizyny jest bardzo wysoka, i dlatego białko drożdży może stanowić uzupełnienie białek roślinnych.
Poprzez dodatek aminokwasów egzogennych lub przez zwiększenie strawności białka można zwiększyć wartość biologiczną preparatów białek SCP. Wartość biologiczna białka mikroorganizmów, wyrażona wskaźnikiem NPU (stosunek ilości azotu zatrzymanego do ilości azotu spożytego) wynosi 27,0 – 50,3, a więc jest pośrednia między wartością biologiczną białek roślinnych (16 - 35) i zwierzęcych (75 - 78).Okazuje się że próby wyjaśniania o pochodzeniu białek i ich produkcja z „naturalnych i coraz lepszych metod” – ogranicza się tylko do ich motywów szybkości transportu i produkcji na skalę światowego zastosowania. Błędnym myśleniem, że nowa technologia daje dużo wartościowego białka. Technologia posuwa się do przodu na tyle, aby można było jak najszybciej wyprodukować białka i ich izolaty przy pomocy olejów napędowych i przemysłu zajmującym się gazem ziemnym. Kupując produkt o zawartości określonej ilości białka kupujący ma na myśli – dobro i zdrowie. Natomiast producenci interpretują to znacznie bardziej na własną korzyść.

PRODUKCJA WITAMIN - dlaczego jesteśmy okłamywani?

WITAMINY

W 1912 roku, polski chemik Kazimierz Funk z łusek ryżu otrzymał substancję, która leczyła chorobę beri-beri – była to tiamina, czyli witamina B1. Funk uznał tę substancję za niezbędną do życia – amina necessaria ad witam, stąd powstała nazwa witamina.
Dokładne ustalenie zapotrzebowania organizmu człowieka na poszczególne witaminy jest trudne, gdyż zależy ono od wieku, cech osobniczych, działania synergistycznego itp. Niedobór jednej witaminy jest nazywany awitaminozą, wielu witamin – hiperwitaminozą.
W zależności od zapotrzebowania, roczna światowa produkcja witamin waha się od około kilkudziesięciu tysięcy ton w przypadku witaminy C, do kilku kg w przypadku witaminy H. Obecnie na świecie, ze względna koszty, większość witamin jest produkowana metodą syntezy chemicznej. Opracowane technologie produkcji większości witamin przy użyciu drobnoustrojów ze względów ekonomicznych nie zostały dotychczas wdrożone. Metodami biotechnologicznymi produkowane są w skali przemysłowej witaminy B2 i B12 oraz prowitaminy beta-karoten i ergosterol.
W ostatnich latach dużo uwagi poświęca się możliwościom produkcji semisyntetycznych witamin. Proces produkcji polega na syntezie chemicznej lub biologicznej prekursorów witaminy, a następnie przekształceniu prekursora we właściwą witaminę metodą biotechnologiczną lub chemiczną.
Podczas utrwalania surowców lub też ich technologicznego przerobu niejednokrotnie następuje zmniejszanie się zawartości witamin i dlatego zachodzi konieczność ich uzupełniania. Często też zachodzi konieczność wzbogacenia niektórych produktów w witaminy.
Witamina B2 (ryboflawina) jest produkowana przy użyciu różnych drobnoustrojów. Bakterie, drożdże, grzyby strzępkowe i algi zdolne są, podczas wzrostu, syntetyzować znaczące ilości ryboflawiny. Witamina B2 jest stosowana w medycynie, jako dodatek do żywności, a o niższym stopniu oczyszczenia, jako dodatek do pasz.
Do drobnoustrojów syntetyzujących znaczące ilości ryboflawiny (mg/dm3) należą
Clostridium acetobutylicum - 97
Escherichia coli - 505
Candida flareri - 567
Eremothecium ashbyii - 2480
Ashbya gossipii - 6420

Do produkcji witaminy B2 od dawna używa się drożdży Saccharomyces cerevisiae, które zawierają 39 – 80 mikrogramów witaminy B2/g suchej substancji. Proces produkcji jest dość prosty. Drożdże rozdrabnia się i poddaje autolizie w temperaturze 45-50 stopni Celsjusza, utrzymuje pH w przedziale 6 – 6,5. Ekstrakcję witaminy prowadzi się alkoholem, a wyciąg alkoholowy zagęszcza do 60% s.s.
W Japonii w 1985 roku doniesiono o użyciu Saccharomyces cerevisiae do syntezy ryboflawiny na pożywce zawierającej octan wapnia. Po 250h hodowli otrzymano 5,8 g witaminy B2/dm3 pożywki. Octan wapnia okazał się znacznie lepszym źródłem węgla niż melasa, albowiem nie zawierał żadnych zanieczyszczeń. Obecniedo produkcji ryboflawiny z powodzeniem używa się drożdży Candida flareri (Candida famata). Według amerykańskiego patentu (1988) można było otrzymać 21g ryboflawiny / dm3 pożywki po 200h hodowli mutogenizowanych drożdży Candida flareri, zdolnych do nadprodukcji witaminy B2. W przemysłowej produkcji witaminy B2 używa się grzybów Eremothecium ashbyii od 1940 roku i Ashbya gossipi od 1946 roku. Obecnie większość witaminy B2 produkuje się przy użyciu tych grzybów.
Wywar gorzelniczy, melasa, syrop kukurydziany, suszone drożdże, mleko odtłuszczone, mąka z nasion bawełny, mąka sojowa, białka zwierzęce, mąka rybna, brzeczka są podstawowymi surowcami do biosyntezy ryboflawiny przez E. Ashbyiii, A. Gossypii.
Obecność w pożywce oleju kukurydzianego, sojowego, kokosowego, słonecznikowego i innych wzmaga proces biosyntezy ryboflawiny przez wymienione grzyby. Stwierdzono, że wykorzystanie węgla z tłuszczu kukurydzianego do biosyntezy ryboflawiny jest prawie dwukrotnie intensywniejsze niż wykorzystanie węgla z glukozy. Do pożywki dodaje się również tiaminy, biotyny, inozytolu oraz mikroelementów.
Duże znaczenie ma dodatek do pożywki glicyny. Przykładowo, podczas hodowli A. Gossypii na pożywce zawierającej nomok kukurydziany, pepton i olej sojowy w płynie pohodowlanym otrzymano 1,5 g ryboflawiny /dm3. Przy dodatku do pożywki glicyny w ilości 1;2;3 g / dm3 w płynie pohodowlanym stwierdzono odpowiednio: 3,6; 3;9 i 4,2 g ryboflawiny /dm3. Kwasowość pożywki dla hodowli E. Aossypii – 5,5-7 pH. Optymalna temperatura napowietrzanej hodowli grzybów w czasie 90 – 120 h wynosiła 25 – 30 stopni Celsjusza. Po zakończeniu hodowli płyn zakwaszono kwasem siarkowym do pH 4,5 i zagęszczeniu suszono metodą walcową lub rozpryskową, uzyskując paszowy koncentrat witaminy B2.
W przypadku otrzymywania oczyszczonej witaminy z płynu pohodowlanego, stosuje się metody ekstrakcji, adsorpcji, frakcjonowanego strącenia. We wszystkich tych metodach pierwszym etapem jest usunięcie pozostałości tłuszczu przy użyciu eteru, w którym ryboflawina jest nierozpuszczalna. Jedna z metod polega na ogrzaniu do 120 stopni Celsjusza płynu pohodowlanego, zakwaszonego do pH 4,5. Po godzinie do filtratu dodaje się chlorku tytanu, co powoduje wytrącenie zredukowanej formy ryboflawiny. Osad rozpuszcza się w kwasie solnym (60st. C.) i napowietrza. Następnie roztwór się schładza, neutralizuje i poddaje krystalizacji.
Semisyntetyczną witaminę B2 produkuje się metodą syntezy chemicznej z otrzymanej metodą mikrobiologiczną D-rybozy i chemiczną izoaloksazyny.
Witaminę B12 (cyjanokobalaminę) otrzymuje się z wątroby lub mikrobiologicznie. Roczną światową produkcję szacuje się na 5 – 10 ton. Używana jest w medycynie do leczenia anemii złośliwej. Witaminę B12 dodaje się również do paszy (30 mg / t) przeznaczonej dla drobiu, świń i cieląt.
Wiele drobnoustrojów jest zdolnych do wewnątrzkomórkowej biosyntezy witaminy B12, między innymi z rodzaju Aerobacter, Azotobakter, Bacillus, Clostridium, Propionibacterium, Pseudomonas. Szczególnie dużo witaminy B12 – do 6 mg/ dm3 – syntetyzują drobnoustroje z gatunku Nocardia rugowa, N. gardneri, Streptomyces griseus, S. Olivaceus. W skali przemysłowej można otrzymać witaminę B12 z grzybni po produkcji antybiotyków, np. streptomycyny, gryzeiny. Obecnie najbardziej ekonomiczną metodą otrzymywania witaminy B12 w skali przemysłowej jest użycie bakterii z rodzaju Propionibacterium shermani i P. freudenreichii, które są zdolne do biosyntezy tej witaminy w ilości ponad 20 mg / dm3 pożywki.
W procesie biosyntezy witaminy B12 bardzo ważny jest dodatek do pożywki soli kobaltowych, niezbędnych dla syntezy witaminy. Niemniej jednak stężenie kobaltu w pożywce przekraczające 50ppm hamuje biosyntezę witaminy. Również dodatek do pożywki betainy, choliny stymuluje syntezę witaminy. Przykładowo, podczas hodowli P. denitrificans dodatek betainy i choliny w ilości 5 mg / ml powodował 10 - 20-krotny wzrost ilości witaminy B12. W hodowli niektórych drobnoustrojów stroje się dodatek
5,5-dimetylobenzoimidazolu, który odgrywa znaczącą rolę w syntezie witaminy B12 jako jeden z prekursorów tej witaminy.
Niektóre bakterie, np. P. freudenreichi ATCC 6207 i P. shermanii ATCC 13673, zdolne są do syntezy 5,6-dimetyzoimidiazolu w znacznych ilościach. Dlatego też biosyntezę witaminy B12 przez wymienione bakterie propionowe prowadzi się w dwu etapach. Pierwszy etap w warunkach beztlenowych prowadzi do namnożenia biomasy i syntezy kobinoamidu, a drugi w warunkach tlenowych dla syntezy prekursora i powstania witaminy B12. Hodowle bakterii propionowych prowadzi się przez kilka dni w temperaturze około 30st. C., utrzymując pH na poziomie 6,5 – 7,0.
W przemysłowej produkcji witamin B12 używa się również bakterii z rodzaju Pseudomonas. W wyniku 20 letnich badań, dzięki selekcji i mutagenizacji, produkcyjność szczepu P. denitrificans wzrosła z 5 do 120 – 140 mg witaminy B12 / dm3 pożywki.
W celu otrzymania paszowego koncentratu witaminy B12 całość płynu pohodowlanego wraz z bakteriami propionowymi (witamina b12 jest nagromadzana wewnątrz komórek) suszy się metodą rozpryskową. Gdyż użyte w hodowli drobnoustroje mogą być szkodliwe dla zdrowia zwierząt lub gdy otrzymuje się oczyszczoną witaminę B12, płyn pohodowlany albo wodną zawiesinę biomasy bakterii ogrzewa się do 80 – 120 stopni Celsjusza i przetrzymuje przez 10 – 30 minut przy pH 6,5 – 8,5, w celu ekstrakcji witaminy, a następnie poddaje oczyszczaniu. Proces otrzymywania czystej witaminy B12 metodami ekstrakcji i chromatografii, zwłaszcza na potrzeby medyczne, jest bardzo skomplikowany i długotrwały.
W ostatnich latach, w wyniku fuzji komórek wyselekcjonowanego szczepu Rhodopseudomonas ze szczepem Protominobacter, uzyskano organizm zdolny do biosyntezy 135 mg / dm3 witaminy B12 w ciągu beztlenowej 2 – 7-dniowej hodowli na pożywce z glukozą.
Z dużej grupy karotenoidów prekursorami witaminy A są tylko te, które w cząsteczce mają pierścień beta-jononowy. Jest to przede wszystkim beta-karoten, z którego powstają dwie cząsteczki witaminy A. Formami czynnymi witaminy A są retinol (witamina A1)
i 3, 4-didehydroretinol (witamina A2).
Retinol występuje tylko w tkankach zwierzęcych, natomiast surowce roślinne zawierają prekursory retinolu – karotenoidy, a głównie beta-karoten. Po wysuszeniu biomasy otrzymuje się produkt zawierający 3% beta-karotenu, który może być użyty, jako dodatek do żywności lub do pasz. Biomasę alg można również poddać ekstrakcji, używając, jako rozpuszczalnika beta-karotenu oleju roślinnego.
Wiele grzybów zdolnych jest do biosyntezy beta-karotenu, np. Aspergillus giganteus, Phycomyces blokesleeanus, Rhodosporidium diobovatum mogące zawierać odpowiednio:
0,17 , 0,55 , 0,70 mg beta-karotenu w gramie suchej biomasy. Na skalę przemysłową do produkcji beta-karotenu używa się obecnie grzyba Blakeslea trispora. Na pożywce zawierającej mieloną kukurydzę, mąkę z nasion bawełny, oleje roślinne, melasę owoców cytrusowych, tiaminę, oczyszczoną naftę, uzyskano około 1 grama beta –karotenu w przeliczeniu na 1 dm3 pożywki. Dodatek octanu, aminokwasów, a szczególnie beta-jononu w ilości do 1,8 g /dm3 znacznie intensyfikuje biosyntezę beta-karotenu. Stwierdzono, że wspólna hodowla szczepów B. Trispora, o zróżnicowanej płci, w porównaniu z hodowlą pojedynczego szczepu, umożliwia uzyskanie ponad 5 – 15-krotnego wzrostu biosyntezy beta-karotenu.
We Francji opracowano technologię beta-karotenu, która umożliwia uzyskanie ponad 3 g beta-karotenu w litrze pożywki. Hodowlę szczepu B. Trispora NRRL 2456 (+) i NRRL 2457 (-) początkowo prowadzi się w temperaturze 26 stopni Celsjusza przez 48 h, oddzielnie na pożywkach zawierających wyciąg kukurydziany, skrobię kukurydzianą, mąkę sojową, olej bawełniany, antyoksydant, tiaminę, izoniosyd, naftę, sole manganowe. Następnie hodowle łączy się i przez 40 h prowadzi wspólną napowierzchnianą hodowlę, która potem stanowi inokulum. Pożywka produkcyjna o pH 6,3 zawiera wywar gorzelniczy, skrobię kukurydzianą, mąkę sojową, olej bawełniany, antyoksydant, sole manganowe, tiaminę, izoniosyd i naftę. Po inokulacji prowadzi się napowietrzaną 185-godzinną hodowlę, dodając po 48 h beta-jonon, a pod koniec hodowli glukozę. Wysuszona biomasa stanowi źródło beta karotenu, który dodaje się do paszy lub też ponownie poddaje ekstrakcji i oczyszczaniu, otrzymując preparat beta-karotenu na potrzeby medyczne i spożywcze.
Ergosterol jest prowitaminą D2 (erkalcyd, ergokalcyferol) wykazującą w organizmie działanie przeciwkrzywicze i wzrostowe. Jest to jedyna witamina o budowie sterydowej. Witamina D jest stosowana w przemyśle spożywczym do wzbogacania mleka, a zwłaszcza margaryn, albowiem oleje roślinne nie zawierają witaminy D. Drożdże piekarnicze zawierające 0,1 – 0,6% ergosterolu w s.s. były jednym z pierwszych źródeł ergosterolu i wielu innych witamin.
Witaminę D produkuje się na skalę przemysłową metodą chemiczną lub też przy użyciu mikroorganizmów, otrzymując prowitaminę – ergosterol, który pod wpływem promieniowania UV ulega przekształceniu w witaminę D2. Ergosterol produkuje się przy użyciu drożdży S. Cerevisiae, S. Carlsbergensis, S.uvarum, Candida tropicalis, C. petrophilum. S. Carlsbergensis ATC 2345 zdolny jest do biosyntezy ergosterolu w ilości 2,4% s.s., Rhodoturula gracilis 2,7% s.s. a S. Cerevisiae 3,9% s.s. Jako źródło węgla drożdże wykorzystują węglowodany zawarte w melasie, namoku kukurydzianym. Inne węglowodany oraz alkohol etylowy też mogą być źródłem węgla, Na biosyntezę ergosterolu w dużym stopniu wpływa napowietrzenie hodowli. Poczterodniowej hodowli, w temperaturze 28 stoponi Celsjusza, na pożywce zawierającej melasę i namok kukurydziany, biomasa wyselekcjonowanego szczepu S. Cerevisiae zawierała 7 – 10% ergosterolu w s.s. Z 1 dm3 pożywki otrzymano 30 – 40 g biomasy, co sugeruje, że szczep ten jest dobrym producentem ergosterolu.
Namnożoną biomasę drożdży po wydzieleniu z płynu pohodowlanego poddaje się hydrolizie w celu uwolnienia ergosterolu. Stosuje się hydrolizie kwasową enzymatyczną (enzymy proteolityczne) lub autolizę w temperaturze 45 stopni Celsjusza. Metodami ekstrakcji wydziela się ergosterol z hydrolizatu i po zagęszczeniu i kilkakrotnej krystalizacji rozpuszcza w alkoholu etylowym, eterze etylowym lub innym rozpuszczalniku organicznym, nie pochłaniającym promieniowania UV. Roztwór 0,5-proc. ergosterolu poddaje się izomeracji w warunkach beztlenowych, w aparatach ze szkła kwarcowego, naświetlając go falami świetlnymi długości 275 – 315 nm. Wydajność procesu mierzona ilością powstałej witaminy D2 nie przekracza 10%.
Wydawnictwo Naukowo-Techniczne. Biotechnologia Żywności – wydanie drugie zmienione

Ciekawy artykuł

Dr n. biol. Grażyna Pająk- Węglowodany podwyższają nam poziom cukru w organizmie, w związku z czymwzrasta również poziom insuliny. W momencie, kiedy rośnie insulina, mywiążemy tkankę tłuszczową i nie likwidujemy starej i stąd obrastamy corazbardziej w tłuszczyk.Narrator:- Dieta niskotłuszczowa jest prawie zawsze bogata w węglowodany, coparadoksalnie sprzyja tyciu. Niestety, to wzorcowe śniadanko wcale nie jestzdrowe. Popularne Musli to rozdrobnione ziarna pozbawione wszelkichodżywczych składników, gdzie dodano cukier i sztuczne witaminy. Sok z kartonów, to prawie czysty cukier, hamburgery, batoniki - to typowe drugie śniadanie nastolatków. Ich trzustka tego nie wytrzymuje. Pojawia się cukrzyca. Lek. med. Zdzisław Kubat / Laboratorium Pierwiastków Śladowych - Łódź- Robimy badania w Laboratorium Pierwiastków Śladowych również dzieci i cóż się okazuje, że dzieci mają wielkie niedobory, zwłaszcza pierwiastków odpowiadających za to, aby cukry były kontrolowane. Pierwiastkami, które kontrolują cukry są: chrom, cynk, mangan i wanad, częściowo magnez. Okazujesię, że rzadko spotyka się dziecko, które ma je dobre.
Narrator:- Nie lepiej wygląda to u osób starszych, dla których białe, pozbawione odżywczych składników pieczywo stanowi często podstawę pożywienia. Nasza dieta jest zbyt bogata w skrobię, cukier i niskiej jakości tłuszcze.Węglowodany dają naszemu organizmowi szybką energię, ale...
lek. med. Zdzisław Kubat- Sama energia, czysta energia w postaci węglowodanów porywa ogromne ilości witamin z grupy B. To witaminy z grupy B są jak gdyby koenzymami, związkami współdziałającymi razem z enzymami w rozkładzie cukrów. Uważa się, że zarozkład cukrów odpowiada około 100 (!) enzymów. Jest to duża ilość, mało jeszcze o tym wiemy, ale wiadomo jest, że wielu etapach tych szlaków metabolicznych potrzebne są witaminy z grupy B.
Narrator:- Nie ma ich w cukrze i oczyszczonej żywności i nie tak łatwo je uzupełnić.
Lek. med. Zdziław Kubat- Witaminy sztuczne nie są rozpoznawane przez organizm. Do tego, żeby organizm mógł przyswoić witaminę potrzebnych jest wiele innych związków zwanych kofaktorami tych witamin, przenośnikami. Na przykład bardzo długonie można było ustalić dlaczego z pokarmu matki cynk wchłania się w 98%,a z pokarmu sztucznego dla dziecka, jakim jest mleko krowie, nie wchłania się zupełnie. Długo naukowcy szukali tego, co jest tym czynnikiem pozwalającym aby cynk mógł się wchłonąć. I okazało się, że jest nim pikolinian, bardzo malutka cząsteczka, do której syntezy organizm potrzebuje aminokwasu i witaminy. Wszystko to jest bardzo skomplikowane i każda z tych witamin w naszym organizmie może potrzebuje osobnego takiego przenośnika, którego my nieznamy jeszcze.
Narrator:- To tylko jeden z dowodów na to, jak skomplikowaną fabryką biochemicznąjesteśmy. Mówiliśmy o tym w poprzednich programach. Coraz śmielej mówi sięteż o tym, jak niewiele pożytku ma nasz organizm ze sztuczniewitaminizowanej żywności. To ważna informacja dla rodziców dzieci, którym- jak wykazują badania - brakuje podstawowych pierwiastków. Ich doskonałym źródłem są jajka, ale te - straszeni przez dietetyków - prawie wyrzuciliśmy z jadłospisu. To prawdziwa bomba cholesterolowa - mówiono. A cholesterol odlat pełnił rolę wroga publicznego numer jeden. Jednak w ostatnich latachspecjaliści od żywienia znacznie złagodzili swoje opinie o jajkach, cholesterolu. Pozwolono nam jeść jedno dziennie, a nie tylko jedno na tydzień.dr n. biol. Grażyna Pająk- Wyeliminowanie cholesterolu z organizmu spowodowało zaburzenie pracyhormonów. Cholesterol jest niezbędny dla każdego żywego organizmuzwierzęcego, w tym wypadku chodzi o ludzi. Mianowicie cholesterol jest jakgdyby ochroną dla naszych błon komórkowych, chroni nasze jelita, ajednocześnie jest głównym rusztowaniem dla hormonów w organizmie.
Lek. med. Zdzisław Kubat- Cholesterol, jest to związek, który jest bardzo ważny w naszym organizmie.Można powiedzieć, że dzięki niemu żyjemy, bo z niego tworzą się hormonykory nadnerczy, to co powoduje; że mamy jakieś ciśnienie, może za niskie uniektórych ludzi, ale jakieś mamy; że tworzą się hormony płciowe - że jestosobnik mężczyzną lub kobietą; że tworzą się kwasy żółciowe dzięki którymw ogóle trawimy tłuszcze. I wreszcie cholesterol jest uznanym czynnikiem działającym przeciwnowotworowo.
Narrator:- Po latach badań okazało się, że korzyści zdrowotne z rezygnacji z mleka,masła, jajek na rzecz bułek, ciast a nawet warzyw - to też węglowodany- okazały się nikłe. Jajka od wieków stanowiły źródło cennych składnikówodżywczych, a oprócz złego, mają też dobry cholesterol, tak bardzo nampotrzebny.
Lek. med. Zdzisław Kubat- W żółtku jaja jest wiele cennych związków, które chronią korę mózgową i sąwręcz budulcem, substratem do tego, aby się regenerowała, żeby nasz mózgfunkcjonował prawidłowo. Są to związki lipotropowe, bardzo cenne, wysokoenergetyczne, które są wykorzystane najczęściej nie na energię ale do budowy, jako substraty błon komórkowych.
Narrator:- Są jednak ludzie, którzy mają bardzo wysoki poziom cholesterolu, ichwątroba produkuje go bez opamiętania.
Dr n. biol. Grażyna Pająk- Szkodliwy jest cholesterol utlenowany, czyli taki cholesterol, któryprzeszedł proces utlenowania i przykładowo taki cholesterol mamy wzjełczałym maśle. Mamy go również właśnie w tych produktach, które przeszły dłuższe obróbki termiczne, jak na przyklad mleko w proszku, czy żółte sery.To są produkty, które ułatwiają odkładanie cholesterolu właśnie tegoszkodliwego w organizmie.
Narrator:-Najwięcej zamieszania panuje nadal wokół tłuszczów. Wiele osób pod wpływemzaleceń dietetyków i reklamy zrezygnowało z masła, smalcu na rzecz margaryn,olejów. Jednak już kilka lat temu podniosły się głosy, że masło nie takiezłe,a margaryny ze względu na obecność rakotwórczych izomerów trans - nietakie dobre jak zachwalano. Bez zastrzeżeń przyjęliśmy natomiast zalecenia,by do sałatek dodawać olej. Pozostał problem na czym smażyć. Zdecydowano, żerównież na olejach. Z trudem przebijał się inny pogląd, że w olejach podwpływem wysokiej temperatury powstają szkodliwe kwasy tłuszczowe, wyjątkiemjest oliwa z oliwek.
Dr n. biol. Grażyna Pająk- My w tej chwili mamy w diecie coraz więcej tłuszczy, oleiwielonienasyconych, mówi się o tym, że są one najzdrowsze, oleinienasyconych jako takich i wyeliminowaliśmy tłuszcze zwierzęce. Po wielulatach badań i obserwacji okazało się, że ta droga nie do końca jestwłaściwa.Narrator:- Smażenie na olejach, mocne przysmażanie - powoduje powstawanie formy transkwasów tłuszczowych uznawanych za rakotwórcze. Zabójcze jest wielokrotneużywanie tego samego oleju. Sądzi się też, że upowszechnienie spożyciaolejów roślinnych sprzyja alergiom.dr n. biol. Grażyna Pająk- Najnowsze badania amerykańskie mówią o tym, że właściwie nadmiar omega 6przyczynia się do problemów z astmą u dzieci. W momencie, kiedy przebadanowłaściwie setkę dzieci eliminując im w diecie właśnie wielonienasycone kwasytłuszczowe, eliminując całkowicie margarynę, eliminując smażone oleje,zwiększając ilość omegi 3, która tak naprawdę jest przede wszystkim przecież w słoneczniku, w dyni, dodatkowo w nasionach lnu, czy sezamu - okazało się,że dzieci przestały chorować.
Narrator:- Najbardziej zdrowa do smażenia jest oliwa z oliwek. W przypadku innycholei podczas smażenia powstają szkodliwe izomery trans.dr n. biol. Grażyna Pająk- Stąd tak bardzo niebezpieczna w dużej ilości jest margaryna. Stąd takbardzo niebezpieczne są oleje roślinne na których smażymy. Dlatego taknaprawdę powinniśmy smażyć albo na sklarowanym maśle, albo na skwarkusłoniny, bądź ostatecznie na oleju z oliwek, który nie jest olejem wielonienasyconym.
Narrator:- Można smażyć na maśle, ale pod warunkiem, że nie będzie się go przypalać.Smażąc mięso, należy dodać wody, co obniża temperaturę smażenia. Nie powinnosię też obtaczać mięsa mąką, bułką, bo pod wpływem temperatury z połączeniabiałka zwierzęcego z węglowodanami powstaje szkodliwy dla nas karmel. Dyskusja na temat roli tłuszczów w naszej diecie dopiero się zaczyna.lek. med. Zdzisław Kubat- Tłuszcze zwierzęce są potrzebne w naszym organizmie, są materiałembudulcowym, materiałem energetycznym. Z niego mamy trzykrotnie wyższąenergię przy spalaniu, niż z białek i węglowodanów.
Narrator:- Od lat zalecano nam prawie całkowite wyeliminowanie z diety mięsaczerwonego. A przecież wiadomo - jest ono jedynym źródłem niezbędnych dlanaszego organizmu białek.lek. med. Zdzisław Kubat- Dwie opinie są co do czerwonego mięsa. Pierwsza to taka, iż nie da sięzastąpić czerwonego mięsa, bo jest bogate w wiele składników potrzebnychorganizmowi, zważywszy na to iż dwa miliardy ludzi na świecie jest zniedoborem żelaza i cierpi na niedokrwistość. Po drugiej stronie trzebapostawić jak gdyby stanowisko innych żywieniowców, którzy mówią, że mięsoczerwone odpowiada za procesy nowotworzenia zwłaszcza w jelicie grubym.Narrator: Za bezpieczne uważa się zjadanie nie więcej niż 15 dag czerwonego mięsadziennie. Niektórzy sądzą, że jedzenie go z ziemniakami, makaronem, kaszami,cukrem -zakłóca trawienie.dr n. biol. Grażyna Pająk- Praktycznie bardzo wartościowe są mięsa zwierząt dzikich. Doskonałe są mięsa czerwone, ale wtedy kiedy mamy je z hodowli prywatnych. Kiedy te zwierzęta nie są karmione chemią i wtedy, kiedy mamy pewność, że nie są chore, wtedy dostarczamy wszystkie niezbędne witaminy i mięso jest pełnowartościowe? W memencie kiedy mamy takie mięsa, jakie mamy na rynku - to tak naprawdę trudno jest wybrać, bo i w kurczakach i w indykach mamy mnóstwo chemii.Właściwie 80% antybiotyków produkowanych na świecie zużywa się do hodowli zwierząt, a potem my to zjadamy. W związku z czym trudno wybrać, conajlepsze.
Narrator:- To pewne, że mięso pasącej się na łące krowy, grzebiącej na podwórku kury, kaczki, biegającej swobodnie świnki ma nie tylko inny smak, ale i skład.Jedno jest pewne - przywrócenie do łask tłuszczów zwierzęcych nie oznacza, że możemy objadać się nimi do woli, chyba, że wyeliminujemy z diety prawiecałkowicie węglowodany. Na razie: dr n. biol. Grażyna Pająk- Powinniśmy jeść przede wszystkim jak najwięcej produktów prostych, jaknajmniej przetworzonych. Przede wszystkim różnego rodzaju kasze, mąkę wmiarę pełnoziarnistą, pełnoziarniste pieczywo, najlepiej na zakwasie, ciemnyryż, a nie biały oczyszczony, dodatkowo z nabiału powinniśmy jadać kwaśnemleko, kwaśną śmietanę, jajka zwłaszcza wiejskie, z hodowli ściółkowych,dodatkowo sery białe twarogowe, mięsa sporadycznie, dwa razy w tygodniu,oprócz tego ryby.
Narrator:- Jak najczęściej orzechy, migdały.Za tydzień powiemy więcej o tym, dlaczego należy wyrzucić z diety cukier,białe pieczywo, unikać zup w proszku ze względu na glutaminian sodu, potrawz soją i produktów słodzonych sztucznymi słodzikami.
Koniec cytatu.